Jeżeli Argentyna nie kojarzy się wam z celtyckim graniem, najwyższy czas, byście zmienili zdanie. Aires Bastardos to właśnie argentyńscy przedstawiciele punk-folka. Patronami tej odmiany tzw. Paddy Punka są takie zespoły jak The Pogues i Flogging Molly.
Tag: The Pogues (Page 1 of 2)
Warszawska grupa Glassgo powstała po rozpadzie zespołu Mordewind. Część muzyków, pod wodzą Mariusza Kuczewskiego, postanowiła kontynuować rozpoczętą jeszcze w poprzednim zespole przygodę z folk-rockiem. Różnica polega jednak na tym, że napisane przez lidera formacji piosenki nie mają już tak jednoznacznie morsko-żeglarskiego charakteru.
Amerykańska grupa Skeleton McKee pochodzi z Dallas i tworzą muzycy związani z lokalną sceną folkową. Grająca na akordeonie wokalistka Betsy Cummings występuje z takimi grupami, jak Lost Tribe i Beyond the Pale. Marj Troyer, mandolinistka i gitarzystka, grająca też na tenorowym banjo, przez wiele lat była członkinią The Trinity River Whalers.
Szczecińska grupa Emerald w normalnym kraju powinna grać sto koncertów rocznie i co półtora roku wydawać nową płytę. Myślę, że w głowie lidera tej formacji, Leszka Czarneckiego, nie zabrakłoby pomysłów zarówno na kolejne autorskie numery, jak i na twórcze przeróbki tradycji. Kto wie, gdzie dziś byłby ten zespół, gdyby funkcjonował w normalnych warunkach?
W 2014 roku kanadyjska formacja The Mahones wydała mocny album, zatytułowany „The Hunger & The Fight”, w rok później ukazał się obszerny suplement, z dopiskiem „Part Two”. W 2016 roku, w ramach obchodów 25-lecia istnienia zespołu, mamy kompilację tych dwóch płyt. Wprawdzie tracklista nie zgadza się w 100% z zawartością obu albumów, ale i tak jest to doskonały zestaw punk-folkowych hitów, dobry na każdą okazję.
Sheelanagig to grupa z Bristolu, ale nawiązuje przede wszystkim do szalonych ulicznych kapel, jakie można niekiedy spotkać na ulicach starych europejskich miast. To właśnie tej inspiracji zespół zawdzięcza swoją folk-rockową ekspresję.
Od pierwszych dźwięków piosenki „10 000 Miles Away” na krążku panuje bardzo fajny nastrój. Lekkie, folk-rockowe aranżacje zachowują oryginalne struktury utworów, dodając im jedynie charakterystyczny „drive”. Na dodatek dobór utworów jest bardzo udany.
Nietypowa muzyka nietypowego zespołu. Instrumentarium wydaje się stricte folk-rockowe (gitary, banjo, mandolina, skrzypce, kontrabas i perkusja), rzut oka na okładkę i wkładkę płyty sugeruje amerykańskie granie, a tytuły nawet odrobinę bluesa. I rzeczywiście wszystko to jest – amerykański folk, trochę nowocześniejszych brzmień w stylu americana, szczypta tradycyjnego country, bluegrass a nawet spore wpływy muzyki celtyckiej.
The Rogues, to amerykańska grupa grająca celtyckiego rocka. Jej nazwa, w wyraźny sposób nawiązuje do klasyków takiego grania, czyli The Pogues. Jednak już wstęp mówi nam, że coś tu nie gra. Przede wszystkim tytułowy „Hellbound Sleigh”, to utwór zagrany przez orkiestrę dudziarską.