Nietypowa muzyka nietypowego zespołu. Instrumentarium wydaje się stricte folk-rockowe (gitary, banjo, mandolina, skrzypce, kontrabas i perkusja), rzut oka na okładkę i wkładkę płyty sugeruje amerykańskie granie, a tytuły nawet odrobinę bluesa. I rzeczywiście wszystko to jest – amerykański folk, trochę nowocześniejszych brzmień w stylu americana, szczypta tradycyjnego country, bluegrass a nawet spore wpływy muzyki celtyckiej. Sami artyści wskazują jeszcze na pierwiastek punkowy, z tym że trzeba brać pod uwagę, że mamy tu raczej do czynienia z punkowym luzem, przełamywaniem barier i z ekspresją wyrażoną za pomocą głownie akustycznych instrumentów. Jeżeli ktoś tu szuka elektrycznych gitar i ultra szybkich melodii, może się zdziwić.
Rose Pawn’s Shop mają wprawdzie fragmenty, w których można się doszukać inspiracji The Waterboys, The Pogues czy bardzo wczesnym wcieleniem The Levellers, ale równie dobrze mogą to być wpływy Johnny’ego Casha, Wilco, Old Crow Medicine Show, a nawet… R.E.M.. Do części z nich z resztą muzycy sami się przyznają. Jednak najważniejsze jest to, że udało im się stworzyć własne brzmienie.
Istotne są tu autorskie piosenki, które brzmią z jednej strony bardzo radiowo, ale tez mają w sobie „to coś”, co powoduje, że chce się do nich wracać. Jest ich tu aż dwanaście, jednak, gdybym miał wskazać najlepsze, bardzo trudno byłoby mi wybrać, ponieważ utrzymują równy poziom i łatwo byłoby pominąć coś istotnego.
„Gravity Well” to trzecia płyta ekipy z Los Angeles, dowodzonej przez gitarzystę (grającego również na bajno), wokalistę i autora piosenek Paula Givanta. Korzenie grupy sięgają młodzieżowych prób, zawiedzionych miłości i poszukiwań muzycznych. Wiele wskazuje jednak na to, że Paul i jego koledzy znaleźli własną niszę, a brzmienie piosenek sugeruje, że w tak luźnej, otwartej formule czują się świetnie.
Wyd. Rose`s Pawn Shop 2014
Dodaj komentarz