
Nagrywając album „Voyager” Mike Oldfield wrócił do swoich folkowych fascynacji. Muzyka etniczna pobrzmiewa wprawdzie często w jego twórczości, jednak nie każdy wie, że zaczynał on jako artysta folkowy, nagrywając nawet wraz z siostrą (Sally Oldfield) album z muzyką irlandzką i angielską, pod szyldem grupy The Sallyangie.


William Oldham to człowiek orkiestra. Współpracował z tak różnymi artystami jak Boxhead Ensemble, Tortoise, Mekons, Harem Scarem, Matt Sweeney czy Björk. Pod szyldem Bonnie „Prince” Billy od 1999 roku nagrywa płyty, które można określić jako utworu z pogranicza amerykańskiego folku, americana i coutry. O znaczeniu tego śpiewająego autora piosenek może świadczyć fakt, że jeden z jego utworów zarejestrował sam Johnny Cash.
Szczecińska grupa Emerald w normalnym kraju powinna grać sto koncertów rocznie i co półtora roku wydawać nową płytę. Myślę, że w głowie lidera tej formacji, Leszka Czarneckiego, nie zabrakłoby pomysłów zarówno na kolejne autorskie numery, jak i na twórcze przeróbki tradycji. Kto wie, gdzie dziś byłby ten zespół, gdyby funkcjonował w normalnych warunkach?



Podtytuł tego albumu brzmi „Poland Pakistan Music Without Borders 17/18„. Właściwie mówi nam to już bardzo dużo: dwójka muzyków z Polski i trójka z Pakistanu, grają wspólnie utwory z dwóch różnych światów, stworzone i zaaranżowane w latach 2017-2018. Nie mówi nam to jednak najważniejszego: jak brzmi ta płyta.