Album „A Drop of the Hard Stuff” irlandzkiej grupy The Dubliners, to jedna z tych płyt, które zmieniły oblicze muzyki. I nie chodzi w tym przypadku o jakieś szczególne utwory czy nowatorskie wykonania, a o sam fakt, że debiutancka studyjna płyta Dublinersów w ogóle się ukazała, co pchnęło tą grupę na szerokie wody i pozwoliło im zbudować pozycję, która była już później tylko silniejsza i silniejsza. Wcześniejsze krążki, z rejestracjami koncertów, nie prezentowały tak wysokiej jakości.

Zaczyna się z grubej rury, od przebojowego „Seven Drunken Nights”. Zaraz potem równie klasyczne wersje „The Galway Races”, „The Rising of the Moon”, „Limerick Rake” (tu w świetnej wersji a capella) czy wreszcie „The Black Velvet Band”. Prawie każdy utwór z tej płyty to dziś irlandzki klasyk. Prawie. Trochę gorzej historia obeszła się z piosenkami takimi jak „The Old Alarm Clock” cz „McCafferty”. Jako że są to utwory zawierająca nawiązania do irlandzkiej walki o niepodległość i działań IRA, kiedy nastał czas tzw. „Troubles”, nie było dla nich miejsca na antenach rozgłośni radiowych.

Ciekawe jest również to, że już w początkach swojego grania The Dubliners promują współczesną sobie twórczość folkową. Na tym krążku znajduje się piękna ballada „The Travelling People”, autorstwa Ewana McColla, znanego ze słynnej pieśni „Dirty Old Town”.

Czas łagodnie obszedł się też z utworami instrumentalnymi. Proste aranżacja, z których słyną piosenki Dublinersów, nie sprawdzają się zbytnio przy tradycyjnych tańcach. Wystarczy porównać te utwory ze stylistyką, w jakiej poruszali się w tym czasie choćby The Chieftains, by zrozumieć, że to nie w instrumentalnej wirtuozerii tkwiła siła Dublińczyków. Trzeba jednak oddać, że w wersji studyjnej ich aranżacje są tak o wiele lepiej wykonane, niż te, które wcześniej trafiły na płyty koncertowe („The Dubliners” z 1964, „In Concert” z 1965 i „Finnegan Wakes” z 1966 roku).

Album został nagrany w najbardziej znanym składzie: Ronnie Drew, Luke Kelly, Barney McKenna, Ciarán Bourke i John Sheahan. Szczególnie Bourke jest tu ciekawym elementem, ponieważ grał z zespołem tylko do 1974 roku, ale zostawił po sobie sporo ciekawych nagrań, a jego głos dość wyraźnie różnił się od wokali kolegów. Do dziś zdarza się, że słuchacze zastanawiają się kto śpiewa te klasyczne piosenki w wersjach Dublinersów. Okazuje się, że to właśnie Bourke.

Warto zaznaczyć, że wznawiania tej płyty ukazywały się często pod zmienionym tytułem, jako „Seven Drunken Nights”, ponieważ otwierający album folkowy evergreen, wylansowany przez Dublinersów, był największym przebojem tej grupy na wczesnym etapie jej twórczości. Później zaś ukazała się jeszcze składanka „Seven Drunken Nights”. Generalnie dyskografia The Dubliners to twardy orzech do zgryzienia dla kolekcjonerów.

Rafał Chojnacki

Utwory: 1. Seven Drunken Nights 2. The Galway Races 3. The Old Alarm Clock 4. Reels: Colonel Fraser & O’Rourke’s Reel 5. The Rising of the Moon 6. McCafferty 7. I’m a Rover 8. Weile Waile 9. The Travelling People 10. Limerick Rake 11. Zoological Gardens 12. Reels: Fairmoye Lasses & Sporting Paddy 13. The Black Velvet Band 14. Poor Paddy on the Railway

Wyd. Major Minor Records 1967