Page 251 of 285

Caledonia

Zespół Caledonia powstał wiosną 1997 roku i początkowo oscylował wokół nurtu żeglarsko – folkowego. Było to po części związane z tym, że próby odbywaliśmy w siedzibie Bałtyckiego Bractwa Jungów. Coraz bardziej ciągnęło nas jednak w kierunku muzyki folkowej i od 1998 roku taką muzykę gramy m.in. w trójmiejskich pubach. Pod koniec tego roku wykrystalizował się skład, który niemal niezmienny pozostał do dnia dzisiejszego, tj. Monika Żurkiewicz – skrzypce, Rafał „Taclem”Chojnacki – gitara elektryczna, mandolina, śpiew, Sebastian Przybyszewski – gitara akustyczna, Jacek Wysocki – gitara basowa.
W międzyczasie do zespołu doszli:Katarzyna Czerniak – skrzypce , Artur „Aruta” Guja – whistles, bodhran , uillean pipes, Radosław Pieczonka – gitara basowa (za Jacka Wysockiego). W tym składzie od ponad roku zespół koncertuje i tworzy nowy materiał. Od lutego 2001 na swoistym urlopie na Antypodach jest Monika, a zespół skupił się na pracy nad nowym materiałem z Kasią.
Repertuar zespołu to w większości utwory tradycyjne, które aranżujemy na swój sposób. Własne utwory, pisane przez zespół to zazwyczaj współczesne piosenki folkowe.
Na styl grania zespołu niewątpliwy wpływ mają nasze fascynacje muzyczne. Od czysto tradycyjnej muzyki folkowej (The Chieftains, The Dubliners) wędrujemy niekiedy w rejony niemal folkrockowe (Levellers, Great Big Sea).
Pod koniec 2001 roku zespół rozwiązał się, ale poszczególni członkowie pojawiają sie jeszcze czasem na scenie, razem lub osobno.

Taclem

Brathanki

Grupa powstała z inicjatywy Janusza Musa, w jej skład weszli czołowi polscy instrumentaliści, występujący m.in. z Marylą Rodowicz, Renatą Przemyk, Edytą Górniak i Justyną Steczkowską. W 2000 roku ukazała się debiutancka płyta Ano!, na której znalazły się takie przeboje jak Czerwone korale czy Gdzie ten który powie mi. Płyta zbiegła się w czasie z okresem dużego zainteresowania muzyką folkową (rok wcześniej swoje albumy wydali Kayah&Bregovic i Golec uOrkiestra) i odniosła wielki sukces. Łącznie sprzedano ponad 300 tys. egzemplarzy, co dało jej status czterokrotnej platyny. Zespół wyróżniono nominacjami do nagrody Fryderyk 2000 w kategoriach: Piosenka Roku, Grupa Roku, Fonograficzny Debiut Roku i Album Roku – muzyka tradycji i źródeł.

Kilka miesięcy po wydaniu albumu o Brathankach zrobiło się głośno z powodu podejrzenia o plagiat. Media ujawniły, że kilka piosenek z Ano! (m.in. Czerwone Korale) to kompozycje węgierskiego muzyka Ferenca Sabo. Zespół odparł te zarzuty, twierdząc iż był przekonany, że wykorzystuje tradycyjne melodie ludowe (co zresztą zaznaczył na płycie) i nie znał nazwiska kompozytora. Sam Sabo przyjął zaproszenie grupy do zagrania wspólnych koncertów i wziął udział w nagraniach drugiej płyty.

Na fali powodzenia Ano! już w 2001 roku Brathanki wydały album Patataj, który był promowany przez przebój W kinie w Lublinie. Płyta osiągnęła status platynowej i zdobyła Fryderyka w kategorii Album Roku – Etno / Folk.

W 2003 roku z zespołem rozstała się Halinka Młynkowa, a jej miejsce zajęły Anna Mikoś i Magda Rzemek. W nowym składzie Brathanki wydały trzecią płytę Galoop, która nie odniosła większego sukcesu.

W 2005 roku nową wokalistką została Ola Chodak.

W 2006 roku zespół zakwalifikował się do finału polskich eliminacji do konkursu Eurowizji z piosenką W nas ciepło wiosen.

Skład:
* Janusz Mus – akordeon
* Jacek Królik – gitara
* Stefan Błaszczyński – flet
* Grzegorz Piętak – gitara basowa
* Piotr Królik – perkusja
* Adam Prucnal – skrzypce, instrumenty klawiszowe

wokalistki:

* Halinka Młynkowa – do 2003
* Anna Mikoś i Magdalena Rzemek – od 2003 do 2005
* Ola Chodak – od 2005

Źródło: WIKIPEDIA

Boreash

Zespół Boresh pochodzi z Kołobrzegu, jego historia zaczęła się w roku 1997, kiedy to trójka młodych muzyków – Łukasz Maskiewicz (bodhran, wokal, tin whistle), Marcin Dąbrowicz (gitara), Patrycja Tułnowska (skrzypce) – zaczęła współne próby. Grupa zaistniała w szerszej świadomości dopiero w roku 2000, kiedy wykrystalizował się nieco obszerniejszy skład. Oprócz wspomnianej trójki zespół współtworzyli wówczas : Monika Beszczyńska – skrzypce, Marek Przewłocki – mandolina i Irek Misiak – gitara basowa.
Wówczas to Boreash pojawił się m.in. na EXPO 2000 w Hannoverze, a także w popularnych programach telewizyjnych.
Rok 2001 to pojawienie sie kolejnych muzyków w skladzie grupy. Są to Rafał Mędlewski- klawisze i Bartek Grudziński – perkusja. Wówczas brzmienie zespołu skłania się w kierunku celtyckiego rocka. Wśród inspiracji wymieniają zarówno grupy takie jak Dervish, Solas, Altan i Lunasa, jak i Jethro Tull, oraz ciężko grające kapele rockowe.
Kolejny rok przyniósł zmianę składu. Z grupy odeszli Monika Beszczyńska i Marcin Dąbrowicz. Pojawił się natomiast Wojtek Kucharski, grający na gitarach. W tym składzie powstałą debiutancka płyta Boreash – „Celtica”.
Kolejne koncerty, zarówno na niewielkich imprezach, jak i na duzych festiwalach przyspożyły grupie spore grono zwolenników. Obecnie zespół pracuje nad materiałem na drugą płytę.

Aktualny skład grupy :
– Justyna Wołoch – skrzypce
– Rafał Mędlewski – klawisze
– Łukasz Maskiewicz – bodhran, wokal
– Irek Misiak – bas
– Wojtek Kuchrski – gitara elektryczna
– Robert Kwiatkowski – perkusja

Materiał własny zespołu

Bumpers

Bialostocka formacja The Bumpers jest jedna z pierwszych polskich kapel folkrockowych. Co prawda byly juz takie zespoly w latach 70-tych i 80-tych (a nawet wczesniej, jak chocby Skaldowie czy wczesne 2+1), jednak dopiero zespoly takie jak Smugglers czy The Bumpers zaczely grac muzyke folkrockowa w sposób najbardziej zblizony do wspólczesnej definicji.
Poczatkowo zespól siegal po repertuar The Pogues i The Waterboys, z czasem zaczal robic wlasne aranzacje utworów tradycyjnych.
The Bumpers wystepowali na wiekszosci festiwali studenckich (chocby Bazuna, gdzie zdobyli Nagrode Publicznosci), szantowych (podobna nagroda na krakowskich Shanties) i folkowych (chocby Folk Fiesta w Zabkowicach Slaskich). Brali tez udzial w I Festiwalu Muzyki Ludowej „Nowa Tradycja”, gdzie uzyskali wyróznienie. Grywali z takimi gwiazdami jak Geraldine MacGowan, Fairport Convention i The Ukrainians.
Piosenki tych ostatnich naklonily zespól do poszukiwan w muzyce slowianskiej. Graja obecnie zarówno covery Ukrainians, jak i wlasne wersje utworów m.in. z tradycji polskiej.
W 1998 roku zagrali 13-koncertowa trase w Kanadzie, gdzie wystapili m.in. przed wielotysieczna publicznoscia na Vancouver Folk Music Festival oraz Mission Folk Music Festival.
Zespól ma na koncie trzy kasety i plyte kompaktowa, z czego obecnie zajlatwiejsza do kupienia jest pierwsza kaseta „Jedziem do Irlandii”.
Obecny sklad The Bumpers
Albert Zukowski – gitara , voc.
Maciej Cylwik – voc., akordeon
Andrzej Chomaniuk – akordeon
Adam Górski – git. basowa
Piotr Górski – mandolina, git. elektr.
Piotr Jancewicz – banjo, sax.
Jacek Radulski – perkusja

Taclem

Bal Kuzest

Bal Kuzest jest grupą ze Zgorzelca, która istnieje od kwietnia 1999 roku. Swoje muzyczne wizje realizuje w oparciu o bretoński przekaz ludowy. Zespół zafascynowany tradycyjną melodykę bretońską tworzy śmiałe i nowatorskie aranżacje. Mówią o sobie, że komponują „twór nieśmiertelny”, który trudno włożyć do jakiejkolwiek muzycznej szuflady, a choć jest to po prostu folk, stanowi niebywałą awangardę wśród wykonawców tego gatunku.
Decyduje o tym przede wszystkim zestawienie ze sobą odległych w czasie i przestrzeni instrumentów. Na oryginalność Bal Kuzest wpływa również muzyczne pochodzenie członków zespołu. Każdy bowiem z nich wywodzi się z innego środowiska muzycznego, co implikuje oryginalne i zaskakujące brzmienie.
Muzyka grupy Bal Kuzest nie pozwala słuchaczom pozostać obojętnym wobec jej niepowtarzalnemu urokowi – to muzyka, która JEST.

Skład BAL KUZEST:

Mariusz Dziurawiec – gitara basowa
Michał Żak – flety, bombardy i inne instrumenty dęte
Marcin Szyszkowski – gitara akustyczna
Szymon Miśniak – instrumenty perkusyjne
Piotr Lasko – akordeon

Oficjalna strona zespołu: www.balkuzest.krypton.pl

Materiał własny zespołu

Young Dubliners „Red”

Osobiscie uważam że grupa Young Dubliners to jedna z nadzieji celtyckiego rocka. W tym gatunku pojawiło się bardzo dużo kapel, ale nie wszystki mają taki poziom jak Young Dubs.
„Red” to właściwie długi pełnowymiarowy album studyjny zespołu. Autorskie utwory grupy często sprawiają wrażenie tradycyjnych przeróbek, co udowadnia choćby instrumentalny „Bodhran” na początku płyty. Innym razem jest to rockowe granie, tak jak „Stop Me” nieco w stylu U2, tyle że ze wstawkami folkowymi… Coś jakby krzyżówka U2 z The Corrs. Również granie akustyczne w stylu R.E.M. nie jest grupie obce („Red”) , choć i tu mamy pobrzmiewające w tle skrzypce.
„Neverending” to folkrockowe granie, troche w stylu kanadyjskich Great Big Sea.
W niemal punkowym rytmie utrzymana jest kompozycja „What Do You Want From Me ?”, choć niewątpliwie to przykład rzetelnego folk-rockowego grania, to dla niektórych może być to po prostu za szybkie (mimo zwolnień w środku, a może właśnie z ich powodu).
W taki zestawie nie może zabraknąć balladki. Ta rolę spełnia to „Don’t You Worry”, choć kojarzy się raczej z akustyczną Nirvaną niż folkowymi balladami z Wysp.
Cover grupy The Waterboys – „Fisherman’s Blues” to utwór udany, choć bardzo blisko brzmienia oryginału. Osobiście wolę coverki które coś zmieniają.
To, czego zabrakło w „Don’t You Worry” – celtycki klimat – pojawia się w kolejnej balladzie zatytułowanej „Apart”. Głównie dzieki brzmieniu uillean pipes i skrzypiec, ale też w samej melodii coś jest.
„One And Only” podobnie jak kilka innych utworów wzbogaca brzmienie organów hammonda, przyznam że to instrument po który chyba niewiele folkowych kapel sięga. Ale widocznie folkrockowcy mogą sobie na to pozwolić. Chropowata (znowu post-grunge ?) piosenka właściwie nawet pasuje do płyty, ale z braku folkowych elementów cenie ją chyba najmniej z całego zestawu.
Instrumentalne wersje „Red” i „Neverending” nie wnoszą wiele nowego, przejdę więc od razu do „Rising/Change The World”, niezłej piosenki, chyba jednak popowej, tyle że z dudami.
Płyta naprawdę dobra, choć nie każdemu koncepcja celtyckiego rocka musi odpowiadać.

Taclem

Young Dubliners „Rocky Road”

Nie ma co ukrywac, ze tytul „Rocky Road” dobrze oddaje zawartosc krazka. Znajdziemy tam wybitnie rockowe kawalki, niekiedy calkiem mozliwie przyprawione przez gitare (osobiscie to nie ukrywam, ze rocku nie trawie latwo ani za bardzo sie na nim nie znam :). Ale nowa wersja „Rocky Road to Dublin” ujela mnie – zdecydowanie tradycjonalistke w folku irlandzkim – za serce :). Utworek 3 „Black & white” polecam do sluchania we dwójke – jest bardzo nastrojowy i mówi o tym, co trzeba.
Mysle jednak, ze nawet dla fanów polaczenia folku z takim rockiem, plyta nie bedzie wielka rewelacja czy odkryciem nowych frontów tej muzyki. Slucha sie jej przyjemnie, ale mimo wszystko jakos malo z niej zostaje w pamieci – chyba jedynie ten luzacki, czasem nastrojowy klimacik. Ona jest po prostu tak sobie do posluchania jak sie komus nudzi… aczkolwiek niektóre piosenki sa jakby stylizowane na hity muzyki rozrywkowej (lub na takie tanczone przez przytulone pary na szkolnych dyskotekach :).
Ogólnie mówiac – nie za wiele tu muzyki czerpanej prosto z irlandzkiego folku. Cala plytka to z reszta tylko lekka przekaska – zawiera jedynie 6 utworów. To pozostawia pewien niedosyt… Pozostaje nam czekac nastepnych krazków… w nadziei, ze przyniosa wiecej utworów oraz wniosa w nie moze troche wiecej… folku ? 😉

Irish

Wood’s Tea Co. „This Side of the Sea”

W natłoku młodych kapel grających coraz szybciej, stawiających na energię i zabawę Wood’s Tea Co. może być swego rodzaju odtrutką. Nie chodzi o to, że grają wolno, alebo bez ognia – nic z tych rzeczy. Po prostu atmosfera krążka „This Side of the Sea” jest bardzo wyciszona. Muzycy dają nam do zrozumienia że nie muszą się nigdze spieszyć.
Tak przy okazji, to Wood’s Tea Co. prezentują coraz rzadziej spotykaną muzykę irlandzką bez wpływów rocka, jazzu, czy innych klimatów. Właściwie jedyne, nieco inne brzmienia, to elementy bluegrass, czyli zagnieżdzenie się w amerykańskiej tradycji.Ich wkład w muzykę folkową, to kilka ciekawych wynkonań standardów i parę nowych piosenek. Niby nie tak wiele, ale według mnie wystarczająco dużo, by zespół zwrócił na siebię uwagę. Wśród kompozycji autorskich na szczególną uwagę zasługuje piosenka „St. Patrick’s Day in America”.
Zespół gra też niekiedy do tańca. Wiązanki tradycyjnych utworów spływają potokiem spod palców muzyków w bardzo sprawny sposób.
Wood’s Tea Co. śpiewają o marynarzach, górnikach, kolejarzach, czyli o wszystkich tych, o których od ponad setki lat pisane są folkowe piosenki. Ciekaw jestem czy zespół kiedyś do nas zawita, choćby na krakowskie Shanties. Chciałbym ich zobaczyć na żywo i skonfrontować z brzmieniami z płyty.

Taclem

Woods Band „Music From The Four Corners of Hell”

The Woods Band przeżywa obecnie drugą młodość. Jest to kapela Terry’ego Woodsa, muzyka związanego wcześniej z tak znanymi formacjami, jak Steeleye Span (z którym nagrał w 1970 roku płytę „Hark! The Village Wait”), czy Sweeney’s Men. Jednak największą popularność przyniosło mu granie w kultowej grupie The Pogues.
Pierwsza płtya The Woods Band została nagrana w 1971 roku i w sumie ma niewiele wspólnego z dziesiejszą grupa, poza rzecz jasna osobą Terry’ego. Między pierwszym a drugim albumem sygnowanym tą nazwą minęło 31 lat !
Wokalistą w The Woods Band jest obecnie Shane Martin, młodzieniec któego nie było jeszcze na świecie, kiedy Terry nagrywał poprzednią płytę zespołu. Materiał zarejestrowany na „Music From The Four Corners of Hell” to w większości tradycyjne irlandzkie piosenki, ale pojawiło się też kilka premier, wśród nich „Kilmainham’s Glen”, „DeValera’s Green Isle” i „The Grosse Isle Lament” autorstwa Terry’ego Woodsa. Pierwszy z tych utworów jest genialny, reszta też brzmi całkiem nieźle. Można w nich nawet odnaleźć dalekie echa tajemniczych klimatów z „Hell’s Ditch”. Całość ubrana jest w folk-rockowe szatki, może nie tak drapieżne jak The Pogues, ale z powodzeniem konkurujące z pozostałymi wykonawcami tego nurtu.
Świetnie brzmi piosenka „Love on Tillery”, do której Woods pisał muzykę, to kawałek naprawdę wesołego folk-rocka. Właściwie mógłby się z powodzeniem znaleźć na którejś z ostatnich płyt The Pogues.
Z tradycyjnego materiału bardzo pozytywnie wyróżniają się takie utwory, jak „The Spanish Lady” czy nieco inaczej niż zwykle zaaranżowane „Finnegan’s Wake”. Ciekawostką dla kolekcjonerów może być udział Ronniego Drew (legenda The Dubliners) w „The Dublin Jack Of All Trades”.
Płytę kończy utwór, który można przy odrobinie wyobraźni uznać za ukłaon w stronę publiczności szantowej. Mowa tu mianowicie o nowej aranżacji tradycyjnej pieśni pracy „Leave Her Johnny Leave Her”, znanej również u nas.
To bardzo dobry album, mam nadzieje że zdobędzie też popularność nad Wisłą.

Taclem

Wolfstone „Seven”

Hmm… ten albumik mnie totalnie zaskoczyl. Jest taki jakis nietypowy – cichy i nastrojowy, niepodobny do wiekszosci plyt z wesola, szalona, taneczna muzyka folk. Ten wg. mnie jest typowo relaksacyjny, niezly przed egzaminami na studia.
Rozpoczyna sie calkiem ciekawie, dopiero od 2 utworu zostajemy wprowadzeni w konkretny klimat plyty. Mile, spokojne melodie, okraszone niekiedy jakims nieco mocniejszym uderzeniem, cudownie wkomponowane, byc moze niezbyt rzucajace sie w oczy, elementy leciutkiego folku, a poza tym taki przyjemny meski wokal …
Co oczywiscie nie oznacza, ze wszystko jest idealnie – chyba ze do pomyslenia w upalny letni wieczór nad sensem zycia :). Widac, ze Wolfstone talent maja, zabraklo troche wlasnych pomyslów na naprawde fajne, „pamietliwe” utworki.
Ale mimo wszystko po kilkukrotnym przesluchaniu albumik jest naprawde spoko. Polecam.

Irish

Page 251 of 285

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén