Irlandzko-angielsko-amerykański band o dość dumnej nazwie Celtic Sounds prezentuje nam muzykę z której niełatwo być dumnym. Płyta „Rare Auld Times” miała pewnie w założeniu nawiązywać do tradycyjnego nurtu w muzyce celtyckiej, jednak efekt jest kiepski. Mimo, że oprócz evergreenów jest tu nieco świeżości (głównie za sprawą wtrętów amerykańskich), to całość raczej nie wystarczy, by zatrzymać czyjąś uwagę na dłużej.
„Rare Auld Times” jest więc pewnie około tysięczną płytą z cełego szeregu niczym nie różniących się albumów. Brak inwencji i pomysłów na nowe aranżacje przekreśla ten album w moich oczach.
Page 117 of 285
Nietypowa składanka utworów wykonywanych przez grupę Celtic Cross. Recenzując ich album „Folk de Future” wspomniałem, że to duet pracujący za pomocą własnych umiejętności instrumentalno-wokalnych i komputerów. Teraz, na potrzeby recenzentów, stworzyli kompilację z samymi autorskimi utworami z trzech poprzednich płyt i jednym nowiótkim, zapowiadającym płytę „Nah Think Out”.
Utwór pierwszy („Sunny”) kojarzyć się może z folk rockiem w stylu The Waterboys. Drugi zaś („Something to Belive in”) ma w sobie coś z The Levellers. Kolejne równiez mieszczą się w takiej stylistyce, choć zdarzają się momenty wręcz kuriozalne, jak np. utwór „Day Off”. W innych momentach można pomyśleć, że mamy do czynienia z bardziej celtycką odmianą Ultravox („Yantra”).
Przy okazji zmieniających się albumów z których pochodzą poszczególne piosenki widać, że rozwijało się również brzmienie zespołu. Nawet tam, gdzie umyka nagle celtyckie granie, jest dość ciekawie.
Aż dziw bieże, że ten projekt, to duet, pracujący nad brzmieniem przy pomocy komputerów.
Jeśli płyta zaczyna się od coveru jednej z ładniejszych piosenek z repertuaru The Pogues i to zaśpeiwanej przez śliczną dziewczynę, to nie może być źle. Co prawda Calley ma dość młody głos ale słychać już, że kiedyś może ona zrobić niezłą karierę. Jest bowiem dobrze śpiewającą skrzypaczką, oraz nieźle grającą wokalistką – muzyka folkowa lubi takie osoby.
Towarzyszący jej zespół The Exiles wygląda z kolei na starych wyjadaczy. Słychać to w ich graniu i w wokalach, Calley nie śpiewa bowiem sama. To dobrze, ponieważ takie piosenki, jak „Johnny Jump Up” czy „Whiskey in the Jar” nie wyszłyby pewnie za dobrze.
W balladach, takich, jak „Carrickfergus” czy „City of Chicago” otrzymujemy chyba najbardziej reprezentatywną dla płyty symbiozę różnych muzycznych osobowości. Drugi z tych utworów, to jedna z najlepszych piosoenek na płycie.
Jak na amerykańską kapelę The Exiles brzmią dość stylowo, być może przydałoby się nawet coś jeszcze dla podkreślenia oryginalności zespołu. Na razie jednak ich wizytówką jest młoda i zdolna Calley McGrane i to w zupełności wystarcza.
Kolejny studyjny album Ritchiego Blackmore`a i jego pięknej żony. Chyba już każdy sięgając po ich następną płyt wie czego się spodziewać. Blackmore`s Night grają coś, co można określić, jako medieval-pop-folk.
Na nowej płycie jest czego posłuchać. Świetny jest np. numer tytułowy, który z ballady brzmiącej jak śpiewana przy ognisku przeradza się w fajny folkowy numer z orkiestrą. Według ciekawego pomysłu zbudowano też piosenkę „Faerie Queen”. Dobrze też brzmią utwory instrumentalne, jak „Messenger” czy „Village Dance”.
Nieco gorzej wychodzą czasem momenty, kiedy Ritchie sięga po elektryczną gitarę. W utworach takich jak „I Guess It Doesn`t Matter Anymore” pachnie to kiczem. Niestety na tej płycie jest takich utworów więcej, co nieco może drażnić.
Jak zwykle na krążku Blackmore`s Night znaleźć możemy przeróbki. Zwróciłbym tu uwagę przede wszystkim na bardzo sympatyczne wykonanie „Streets of London”, folkowego evergreenu Ralpha McTella.
Trudno uznać Blackmore`s Night za zespół jednoznacznie folkowy, nie przeszkadza to jednak szukać w nim folkowych dźwięków. Szkoda tylko, że na kolejnych albumach grupa nie potrafi wznieść się ponad świeżość i oryginalność pierwszej płyty.
Kolejny album zepołu Bad Haggis niesie ze sobą sporo nowoczesnych dzwięków. Wyraźnie słychać że wiele ma tu do powiedzenia Eric Rigler – nadworny dudziarz, Jamesa Hornera.
„Trip”, to krok naprzód w porównaniu do poprzedniej produkcji zespołu – „Ark”. Wciąż mamy tu do czynienia z nowocześnie zaaranżowaną muzyką, opartą na celtyckich brzmieniach, jednak jest tu więcej ciekawych pomysłów, a styl muzyczny zespołu wyraźnie zaczyna się krystalizować.
Jeśli Bad Haggis pójdą drogą obraną na „Trip”, to prawdopodobnie wkrótce staną w pierwszej lidze zespołów grających nowoczesny folk, obok takich np. Afro Celt Sound System. Być może trzeba jeszcze trochę urozmaićić produkcję, ale już i taj jest nieźle.
Assia Akhat próbowała podbić polskie listy przebojów dwukrotnie. Raz za sprawą solowej płyty, wydanej u nas 2001 roku (album „Homo Novus„), a później próbowała zaskarbić sobie serca słuchaczy piosenką „Gdzie mam szukac Cię”, nagraną z Bogusławem Lindą.
Tym razem may do czynienia z płytą niemal u nas niedostępną. Skoczne, skrzypcowe brzmienia współgrają na niej ze współczesną muzyką elektroniczną i bardzo ładnym śpiewem. „to pozycja, która podobać może się miłośnikom world music. Brzmią tu często etniczne instrumenty, choć całość dryfuje w kierunku popu, a nawet muzyki klubowej.
Niektóre kompozycje przywodzą nawet na myśl norweską grupę Secret Garden. Niestety niemal dyskotekowe rytmy niektórych utworów zdyskwalifikują płytę w oczach wszystkich, którzy szukają ambitniejszej muzyki.
Grupa Za Horyzontem jest w części wokalnej zespołem żeńskim, w instrumentalnej wręcz przeciwnie (z małym wyjątkiem). Zespół wykonuje głównie materiał autorski. Jak sami twierdzą skład stanowi przypadkowy zlepek ludzi połączonych jedną pasją, która niweluje wszelkie bariery i przeszkody. Granie i śpiewanie piosenki żeglarskiej – tak samo żeglarstwo – integruje w sposób doskonały.
W wielu piosenkach Za Horyzontem przewija się „babski punkt widzenia” na szaleńcze wyczyny dzielnych żeglarzy-facetów, którzy wypływają skazując swoje kobiety na samotność i powracają by się ogrzać w cieple domu stworzonego przez kobietę. Pojawiają się również kobiety, które czekają na żeglarzy w portach i tawernach. I oczywiście te na morzu, które same wyruszają na fali poznać daleki świat. Jednym słowem „Piratki, heroiny, ladacznice”, matki, żony i kochanki…
W marcu 2006 pojawiła się pierwsza, autorska płyta zespołu, zatytułowana „Baba na pokładzie”. W 2009 roku wydali drugi krążek – „Toast za morze”.
Skład zespołu:
Agata Boratczuk – wokal
Julita Gacparska – wokal
Jadwiga Tomczyńska – wokal, harfa
Beata Greb-Markiewicz – skrzypce
Bartek Gielzak – gitara basowa
Piotr Swieściak – gitara prowadząca
Janusz Jarzyna – menager
Za Horyzontem w Internecie: www.zahoryzontem.sxx.pl
Belgijska grupa Reincarnatus nosiła kiedyś pogodnie brzmiącą nazwę Carpe Diem. Pięć niewiast tworzących ten zespół gra na dawnych instrumentach, tworząc muzykę odwołujacą się do średniowiecza, jadnak nie obce są im również współczesne środki wyrazu. Zgodnie ze swą filozofią chcą pokazać, że Mroczne Wieki wcale nie musiały być tak mroczne.
Założycielkami kapeli są Joyce Hamers i Renate Dirix. Pierwsza z nich jest specjalistką od oprawy audiowizualnej zespołu, autorką image`u i jednocześnie bębniarką i wokalistką. Druga zaś obok bry na różnych instrumentach zajmuje się komponowaniem i aranżowaniem utworów na potrzeby grupy.
Skład zespołu:
Isabelle Dosne – flety, organy, trumscheit, gitara basowa
Renate Dirix – śpiew, shawm, lira korbowa, dudy, saksofon
Joyce Hamers – śpiew, instrumenty perkusyjne
Linda Custers – śpiew, skrzypce, viola
Marna van der Velden – bouzouki irlandzkie, shawm, gitara elektryczna, instrumenty perkusyjne
Reincarnatus w Sieci: www.carpediem-music.nl
Krakowska grupa NorFolk z jednej strony kontynuuje spuśściznę szantowo-folkowej grupy Psia Wachta, z drugiej zaś pracuje nad własnym, bardziej jednoznacznie folkowym dorobkiem.
Skład zespołu:
Aleksandra Wojciechowska – flety
Bartosz Turzyński „ęsty – wokal
Katarzyna Kalicka – skrzypce
Maciej X „Axel” – gitara
Marcin Chatys – gitara basowa
Szymon Wysokiński – wokal, teksty
NorFolk w Internecie: www.norfolk.art.pl
Holenderską Grupę Kalio Gayo inspiruje się szeroko pojętą tradycją europejską, ze szczególnym uwzględnieniem muzyki cygańskiej i brzmień anglosaskich i celtyckich. Czasem sięgają również po utwory wywodzące się z tradycji skandynawskiej, czy rosyjskiej, wszystkie je aranżując na swój sposób, wplatając w to nawet elementy muzyki bluegrass.
Grupa wydała jak dotąd trzy płyty („Fearless” z 2004, „Dusra”z 2002 i „Tserko” z 1999 roku), sporo koncertują, grali m.in. dwukrotnie na Folkwoods Festival w Eindhoven.
Skład zespołu:
Renske Das – wokal, flet, instrumenty perkusyjne
Egbert den Braber – banjo, flet, wokal
Anja Pleit – gitara, wokal
Daan Roovers – akordeon
Sijmen Hendriks – gitara basowa
