Miesiąc: Sierpień 2004 (Page 3 of 4)

Fleret & Jarmila Šuláková „Vizovice”

Z okładki spoziera na nas wiekowa już babinka, opatulona w ludową chustę. Poniżej mamy zdjęcie muzyków z folk-rockowego Fleretu. O co chodzi? Ano o najbardziej ludową płytę w dyskografii tej czeskiej kapeli.
Już od pierwszych nutek wyśpiewanych przez panią Jarmilę mamy wrażenie, że „babciowy” wygląd nie do końca odpowiada jej możliwośćiom. Przede wszystkim śpiewa ona bardzo ładnie i czysto.
Kiedy od drugiego utworu („Beskyde, beskyde”) dochodzi do głosu Fleret, to dostajemy mieszankę ludowego śpiewu i mięsistego rocka. Przyznam, że mi taka muzyką bardzo odpowiada. Ciekawie brzmi też beskidzki acoustic rock z domieszką country (skrzypce!) w „Aj, vdaj sa, vdaj sa”.
Ballada „Vojáčku, vojáčku” to z kolei popis subtelności, z którego zespół płynnie przechodzi w biesiadny „Eště stójí, eště je”.
Biesiadny, zarówno ludyczny, jak i folk-rockowy nastrój dominuje na tej płycie. Właściwie to się nie dziwie. Z naszego punktu widzenia właśnie taka jest muzyka ludowa naszych południowych braci. Jest co prawda obraz nieco zafałszowany, ale ta płyta zdaje się nieco go potwierdzać.
Fleret to zespół ze sporym poczuciem humoru, co udowadniają nie tylko aranżacje utworów, ale również wesoła miniaturka „Hore ropovodem”, zagrana w stylu nieco ciężkawego, nowo-orleańskiego jazzu. Zaraz po niej wracamy oczywiście na folk-rockowe tory.
Pomysł nagrania albumu z ludową śpiewaczką jest naprawdę dobry. Nie wiem tylko, czy płyta nie jest odrobinkę za długa.
Najlepszy utwór na płycie: góralski „Ej, hudci, hudci”.

Taclem

Aoife Clancy „It`s About Time”

Piękny album Aoife Clancy urzeka od pierwszych dźwięków. Coś takiego jest w głosie tej wokalistki, że słucha się jej z rosnącym zainteresowaniem.
Płyta zaczyna się tradycyjną balladą „Mantle of Green”, zaśpiewaną delikatnie i z niesamowitym uczuciem. Sporo tu takich tradycyjnych, ale na nowo odkrytych przez Aoife utworów. Należą do nich choćby „Factory Girl”, „Go Lassie Go” i „Peggy Overseas”.
Są tu też współczesne, ale nie mniej znane piosenki, jak „Roseville Fair”, „Sally Gardens” (z tekstem W.B. Yeates`a ale z nową muzyką), czy „Don`t Get Married Girls”. Jest w tych wykonaniach ta charakterystyczna nutka współczesnego folku. Ciekawe i dobrze dopasowane do możliwości wokalistki aranżacje sprawiają, że płyta wydaje się być bardzo zwartym albumem.
Do najlepszych utworów zaliczyłbym tu wspomniane już nowe „Sally Gardens”, nieco zaskakujący – bo w nieco swingującej manierze – „Midlife Crisis” i tradycyjny „Go Lassie Go”.
Płyta dla miłośników irlandzkich piosenek, ale również dla tych, którzy lubią poetycki nastrój zaklęty w utworach, oraz pięknie śpiewające wokalistki.

Rafał Chojnacki

Saw Doctors

Zahaczają zarówno o dźwięki z lat sześćdziesiątych (czerpiąc z takich kapel, jak The Beatles i The Byrds), o muzykę idola klas pracujących – Bruce`a Springsteen`a, łączą je z tradycyjną muzyką Irlandii i energią punk rocka.
Saw Doctors byli jedną z bardziej znanych miejscowych grup w Tuam w Hrabstwie Galway. Zostali oni wówczas zaproszeni przez Mike`a Scott`a jako support dla The Waterboys w tournee po Irlandii i Zjednoczonym Królestwie w 1988 roku. W ciągu następnych 10 lat okazali się jednym z największych sukcesów irlandzkiej sceny muzycznej od czasów U2. Washington Post pisał o nich: „jeden z najlepiej odwołujących się do korzeni rockowy zespół świata”.
Pierwszym sukcesem Saw Doctors był ich drugi singiel „I Useta Love Her”, szybki utwór o pożądaniu do starej dziewczyny podczas Mszy. Wbrew opozycyjnemu stanowisku Kościoła piosenka stała się najlepiej sprzedającym się singlem w historii muzyki irlandzkiej. W tej sytuacji wznowiono szybko pierwszy singiel Saw Doctors „N17”, opowieść o tęsknotach imigranta, on również stał się hitem.
Debiutancki album Saw Doctors „If This Is Rock and Roll, I Want My Old Job Back” wydany został w 1991 roku, dostał się na szczyty irlandzkich list.
Chociaż ich drugi album „All the Way from Tuam” wydany w 1992 roku otrzymał wysokie noty w Irlandii, Saw Doctors wciąż nie mieli swego pierwszego hitu w Wielkiej Brytanii. Dopiero wypuszczona przez nich cztero utworowa E.P „Small Bit of Love” osiągała 24 pozycję na brytyjskich listach. Druga E.P. „World of Good” wydana w styczniu 1996 roku, dotarła na 15 pozycję. W tym samym roku ukazał się trzeci album Saw Doctors „Same Oul` Town” i miał się on nawet lepiej, gdyż osiągnął miejsce szóste na brytyjskich listach.
W 1997 Saw Doctors wydali płytę „Sing a Powerful Song”, zebrano na niej 17 utworów z ich wcześniejszych trzech albumów. Jeszcze w tym samym roku nagrali piosenkę „She Says” jako motyw przewodni do komedii realizowanej przez BBC „Give My Head Peace”. Czteroutworowa E.P. zawierająca „She Says” miała też trzy nowe utwory – „School of Beauty”, „Days” i „Bushwackin”- wydano ją w Irlandii w maju 1997 roku.
Przełomem marketingowym w Stanach Zjednoczonych było dla Saw Doctors wykorzystanie ich utworu „Never Mind the Strangers”w kampanii reklamowej piwa Harp z browaru Guinnessa. Wypuszczenie na rynek czwartego albumu Saw Doctors – „Heading For The Sunshine” odkładano do września 1997 roku, kiedy to amerykański wydawca zorganizował dla nich tournee. W 2000 roku ukazał się ich kolejny album
Podstawowy skład:
Leo Moran – gitary
Davy Carton – wokal
Pearse Doherty – basu
John Donnelly – bębny
Derek Murray – keyboards

Kwartet Jorgi

Kwartet Jorgi objawił się szerszej publiczności w 1984 roku na Pikniku Country w Mrągowie. Jako zespół grający surowe etniczna brzmienia dali się poznać olbrzymiej countrowej publiczności i zostali przez nią gorąco przyjęci. W pierwszym okresie działalności Kwartet balansował na krawędzi inspiracji muzyką celtycką i słowiańską. W późniejszym czasie szala zdecydowanie przechyliła się w drugą stronę.
Kwartet Jorgi, to grupa która przetarła szlaki dla kolejnych zespołów folkowych, tworząc w ten sposób podstawy dzisiejszej sceny folkowej. Nagrali też jedne z pierwszych płyt folkowych w Polsce. O swoich melodiach często mówili, że to „muzyka zielona”. Z jednej strony miało to pokrycie w inspiracjach brzmieniami z Irlandii, zaś z drugiej były to brzmienia, w których pełno było zapachu lasu, pól i ekologicznego, czystego klimatu.
Od kilku lat podstawę Kwartetu Jorgi stanowią Waldemar i Maciej Rychły, towarzyszą im zwykle zaprzyjaźnieni muzycy. Nie zawsze stanowią Kwartet.

Gwerz

Bretońskie gwerze to rodzaj natchnionych, nawiedzonych ballad, coś na kształt irlandzkich lamentów. Zespół o nazwie Gwerz powstał w 1981 roku i od tego czasu jest jedną z najbardziej znanych grup bretońskich, stworzyli go muzycy znani m.in. ze współpracy z Alanem Stivellem.
Swoją pozycję ugruntowali grając na wielu europejskich festiwalach i wydając płyty, które zdobyły im sporą rzeszę fanów. Wspomniane płyty, to: „Nouvelle musique de Bretagne” z 1985, „Au-dela” z 1988 i „Gwerz Live” z 1993 roku.
W jakiś czas po nagraniu ostatniego albumu zespół zawiesił działalność, by ponownie reaktywować się w formie koncertowej w 1998 roku. Zagrali wówczas serię świetnych koncertów, m.in. na festiwalach w Lorient, Edynburgu i Oslo.
Muzycy tworzący Gwerz to jedni z najlepszych instrumentalistów bretońskich. Każdy z nich uczestniczy w dziesiątkach innych projektów, większość nagrywa też solowe płyty.
Skład zespołu:
Jacky Molard – skrzypce
Erik Marchand – wokal, klarnet
Patrick Molard- dudy
Jacques Pellen – gitara
Youenn le Bihan – bombarda
Alain Genty – gitara basowa

Various Artists „Pickin` On U2”

Nie sądziłem, że będę pisał tu o albumie zawierającym piosenki zespołu U2. Jednak dzięki płytom takim, jak ta – jest to możliwe.
Seria „Pickin` On…” przedstawia piosenki popularnych zespołów w aranżacjach zbliżonych do muzyki bluegrass. Folkowe tchnienie nadają tym utworom głównie artyści amerykańscy, ale nie zdziwię się, jeśli moda na bluegrassowe covery przyjdzie też do Europy.
Mimo, że płyty nie podpisał swą nazwą żaden zespół, to gra tu właściwie jedna grupa, wymieniają się tylko niektórzy muzycy. Jako że nie jest to formalnie żaden zespół, to album trafia do kategorii „Various Artists”. Warto jednak zaznaczyć, że to spójna, dość równa płyta.
W większych i mniejszych przebojach grupy U2 prześcigają się w bluegrassowych, tanecznych melodiach zarówno skrzypce, mandolina, jak i gitara dobro, która nadaje muzyce wybitnie południowy charakter. Na wszystkim kładą się miękkie, tłuste brzmienia kontrabasu.
Wielkie brawa należą się Timowi Crouch`owi, który gra na tej płycie na skrzypcach. Dzięki niemu takie utwory, jak „One Tree Hill”, czy „I Still Haven`t Found What I`m Looking For” mogłyby stać się folkowymi hitami. Trudno się dziwić jego talentom aranżacyjnym, jest to bowiem muzyk, który grał między innymi z Ricky Skaggsem w zespole The Whites.
Pozostaje trochę żałować, że muzycy nie odważyli się na zaśpiewanie tych piosenek. Wersje instrumentalne brzmią bardzo dobrze, ale chciałbym usłyszeć teksty Bono zaśpiewane przez jakiegoś bluegrassowca. No ale jest jak jest, płyta potrafi i tak nieźle zaskoczyć.
Lubie bluegrass i lubię U2 – czegóż chcieć więcej? Wkrótce kilka słów o kolejnych albumach z bluegrassowymi coverami.

Taclem

Honndalstausene „Frie Former”

Muzyka folkowa z Norwegii w wykonaniu Honndalstausene, to dowód na to, że niekiedy czas potrafi zatrzymać się w miejscu. Współczesny, dość młody zespół potrafi zagrać tak, jak to przed wiekami się grało. Mimo archaicznego brzmienia jest to pozycja nietrudna do strawienia i słucha się jej z ciekawością, przynajmniej za pierwszym razem. Później wraca się już tylko do konkretnych utworów.
Żeby było ciekawiej dominują tu nie pieśni, patetyczne i zimne, często kojarzone z Norwegią, a skoczne i żywiołowe tańce. Nie brakuje tu nawet walca z początku XX wieku, czy nieco młodszego mazurka.
Osobiście najbardziej upodobałem tu sobie utwory śpiewane, takie, jak „Bruremarsj”, „Honndalstausestev”, „Har Du I Sinde” czy „Meg Kan Du Slett Inkje Fa”. Jak dla mnie, to płyta ta mogłaby składać się niemal wyłącznie z części wokalnej, choć doceniam kunszt muzyków odtwarzających stare tańce. Przyznaję też że powalił mnie niemal klasycznie brzmiący utwór „Trollkjerringslĺtten Frĺ Hornelen”. To doskonały przykład wzajemnych inspiracji muzyki poważnej i folkowej.

Taclem

Fleret „To najlepší – Kurnikšopatožtojo”

Znajomość z czeskim zespołem Fleret polecam rozpocząć właśnie od tej płyty. Zawiera ona wybór utworów z różnych płyt kapeli w wersjach koncertowych. Jak to często bywa zaprezentowano tu również utwory bonusowe – dwie niepublikowane dotąd piosenki.
Fleret prezentuje folk-rockową muzykę, zarówno ludową, jak i autorską. Ciekaw jestem jak spodobałaby Wam się choćby piosenka „Na Královej holi”, którą znamy wszyscy jako „Idzie dysc” – to właśnie jeden z bonusów. Wersja słowacka jest według mnie świetna.
Doskonale też brzmi drugi z bonusów „Jarkův život”, świetno folk-rockowy numer autorski.
Zespół pokazuje się z różnych stron, czasem jako łagodny, niemal poetycki, a czasem zagra ostro i rubasznie. Łatwo polubić takie niebyt skomplikowane, ale bardzo sympatyczne i lekkie granie.
Znajdą tu coś dla siebie też miłośnicy „poezji śpiewanej”, jako że autorskie piosenki Zdenka Hrachový i jego ekipy mają czasem takie poetyckie tchnienie.
A jeśli już złapiecie bakcyla pod tytułem Fleret, to warto sięgnąć po inne albumy.

Taclem

Kontraburger

Obecny skład zespołu Kontraburger gra od 1999 roku, jedyną zmianą było dokoptowanie do ekipy Małgorzaty Madejskiej, która od 2001 roku śpiewa z zespołem.
Międzynarodowej publiczności grupa zaprezentowała się w czerwcu 2001 roku, na skierniewickim festiwalu „Folkopranie”, gdzie zdobyli pierwszą nagrodę. Rok później potwierdzili swoją klasę na festiwalu Tanz & Folkfesta w niemieckim Rudolstadt, zaś na festiwalu „Nowa Tradycja 2002” skrzypaczka i flecistka zespołu – Sylwia Świątkowska – dostała nagrodę dla najlepszej instrumentalistki.
Muzyka Kontraburgera jest otwarta na wszelkie otaczające nas dźwięki. To przestrzenne brzmienia inspirowane muzyką z różnych krain, zarówno tych rzeczywistych, jak i tych, które funkcjonują tylko w naszej wyobraźni. Często wspomina się o związkach ich brzmień z etnicznym jazzem, art-folkiem, czy nawet muzyka folkową światów fantasy.
Pod koniec 2002 roku grupa nagrała debiutancki album zatytułowany po prostu „Kontraburger”, zawierający wszystkie elementy charakterystyczne dla muzyki zespołu.
Skład zespołu:
Maga – śpiew
Małgorzata Litwinowicz – flet poprzeczny
Sylwia Świątkowska – skrzypce, fidel płocka, flety
Jarek Kaczmarek – gitara akustyczna
Wojciech Stasiak – gitara akustyczna
Tomasz Żur – gitara basowa
Janusz Kossakowski – perkusja, instr. perkusyjne
Małgorzata Madejska – śpiew

Grupa Furmana

Zespół o nazwie Grupa Furmana pojawił się na countrowej scenie w Polsce pod koniec lat 90-tych i już wówczas nie było łatwo go sklasyfikować. Brzmienie grupy opiera się głównie na instrumentach akustycznych, ale ich brzmienie charakteryzuje ostry rockowy, czy nawet punk rockowy drive. Po koncertach w Holandii określono ich tam jako Root’s Rock Band, zaś Czesi nazwali ich zespołem Punk-grassowy.
Grupa Furmana koncertuje głównie na festiwalach coutrowych, jako że taki jest ich rodowód, choć z czasem fo repertuaru i brzmienia zespołu zaczęło się przekradać coraz więcej brzmień folkowych nie związanych bezpośrednio z country.
Zespół wydał jak dotąd trzy płyty. Dwie studyjne, to: „W drodze” i „Kredki”, zaś na początku 2004 roku ukazała się koncertówka „Koncert w Stalarni”.
Skład zespołu:
Dominika Jurczuk – skrzypce, śpiew, chórki
Andrzej Trojak – harmonijka, śpiew
Rafal Gondek – banjo, gitara rezofoniczna, chórki
Jerzy Hodurek – gitara akustyczna
Piotr Sztwiertnia – akordeon
Artur Kudlacik – gitara basowa
Damian Drzymała – perkusja

Page 3 of 4

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén