Walentynkowy zestaw szkockich piosenek w wykonaniu Carla Petersona. Jest tu kilka bardziej znanych utworów („The Rose of Allandale”, „Jock O`Hazeldean”, „Barbara Allen”), ale dominują mniej znane melodie. Choć Carl nie jest zbyt dobrym wykonawcą, to trudno mu odmówić znawstwa tematu. Dobrze orientuje się w szkockich piosenkach, śpiewa je w bardzo tradycyjny sposób, gorzej czasem bywa ze stroną instrumentalną.
Tym razem obyło się bez klawiszowych szaleństw znanych z innych płyt artysty, a to spory plus dla tego wykonawcy. Jak przystało na piosenki miłosne, większość melodii jest spokojna, nawet nieco monotonna. Z tej masy słodkich ballad wyróżnia się kilka utworów, jak choćby „Barbara Allen”. Jednak to trochę za mało, by płytę tą polecać z czystym sercem.

Taclem