Muzyka celtycka w poetyce new age to dość popularny produkt zarówno w naszych, jak i w zagranicznych sklepach. Ta płyta jest o tyle ciekawa, że kupiono ją w Kuwejcie. Oznacza to, że celtyckie granie może być popularne również tam. Co prawda nie grają na tej płycie Arabi, ale to już i tak krok w ciekawym kierunku.
Kompozycje zawarte na płycie to utwory autorskie, co jest sporym atutem, zwłaszcza, że jest tu zachowana odrobina irlandzko-folkowego klimatu. Zwykle celtycka muzyka relaksacyjna ogranicza się do brzmień harfy i pseudo-orkiestrowych klawiszowych pasaży. Tu na pierwszy plan wybijają się jednak skrzypce i flety. Jest też gitara, mandolina i bouzouki, oczywiście harfa i niestety również klawisze, ale całość nie brzmi tak płytko i monotonnie, jak zwykle brzmią tego typu produkcje.
Jest kilka ciekawych melodii, nawet dośćzróżnicowanych brzmieniowo. Co prawda album ten bardziej przypomina filmowy soundtrack, niż zwykłą folkową płytę, ale myślę że nawet miłośnicy bardziej tradycyjnych brzmień.
Niektóre kompozycje są dośćzaskakujące, jak choćby „Soft Day”, który zawiera w sobie elementy celtic funky. Rownież piękna melodia „The Butterfly” (nie mająca nic wspólnego ze znanym tradycyjnym tematem pod tym samym tytułem) jest swego rodzaju ciekawostką.

Taclem