Choć czasy kiedy irlandzka grupa Clannad była rodzinnym zespołem, stawiającym swoje pierwsze kroki w lokalnych pubach minęło już 40 lat temu, to jednak wstęp do długo oczekiwanej koncertowej płyty reaktywowanego zespołu przywodzi na myśl właśnie tamte czasy. Piękna gaelicka ballada „Thios Chois Na Tra Domh” pokazuje, że lsty przebojów wcale ich nie zmieniły. Z kolei zaśpiewane w pięknych dwu- i wielogłosach „Dtigeas A Damhsa”, „Mhaire Breuineall”, „Mhorag`s Na Horo Gheallaidh”, „Caislean Oir”, „Dulaman” i „Nil Se Ina La” udowadniają, że również czas nie wywarł zbyt wielkiego wpływu na głosy Irlandczyków.
„Crann Ull” i „Na Buachailli A`Lainn” to kolejne wycieczki w daleką przyszłość, kiedy celtyckie brzmienia kreowane przez młodą kapelę z Irlandii pokazywały, że przy zachowaniu tradycyjnych wzorców można stworzyć piękne liryczne ballady z delikatnym muśnięciem nowoczesności, podkreślanej przez lekko wibrujący bas, jakby żywcem wyjęty z jazzowej ballady i harmonijkę ustną, która w muzyce irlandzkiej pobrzmiewała niemal wyłącznie za Wielką Wodą. W odróżnieniu od pierwotnej wersji w nowej aranżacji utwór „Crann Ull” rozwija się instrumentalnie, dochodzą w pewnym momencie grające delikatnie ale wyraźnie instrumenty perkusyjne. Powoli zaczyna to więc przypominać brzmienie, z którego Clannad był najbardziej znany.
Powrotem do subtelnych celtyckich brzmień, bardzo skromnych w środki wyrazu są ballady „Buachaill On Eirne”, a zaśpiewana w kilka chwil później, napisana do wiersza W.B. Yeatsa, piękna „Down By The Sally Gardens”.
Właściwie dopiero w kompozycji zatytułowanej „Newgrange” otrzymujemy w pełni rozwinięte brzmienie, z odważnie brzmiącymi klawiszami i gitarą, które z czasem stało się wizytówką zespołu. Pochodzący z płyty „Magical Ring” utwór, to jeden z pierwszych wielkich przebojów Clannadu. Magiczna atmosfera tej stylistyki powraca we wiązance melodii z serialu „Robin of Sherwood”. Koncertowa wersja tego studyjnego dzieła zamyka się w niewiele ponad sześciu minutach, ale pojawiają się w niej najbardziej charakterystyczne fragmenty. Obok tytułowego „Robin (The Hooded Man)” znalazło się też miejsce również dla kilku innych fragmentów melodii i piosenek.
Instrumentalna kompozycja „Eleanor Plunkett” jest zagrana niemal tak jak na studyjnej płycie. Wielbiciele muzyki z serialu „Robin of Sherwood” zapewne pokochają również te utwory. Mimo że nie zostały one wykorzystane na ścieżce dźwiękowej i ich aranżacje powstały w różnych latach, to unosi się w nich ten sam magiczny duch, co w kompozycjach napisanych na potrzeby serialu.
Z kolei skoczna piosenka „Eirigh Is Cuir Ort Do Chuid Eadaigh” przypomina nam o nieco bardziej folk-rockowym okresie w działalności zespołu, kiedy rytm stał się równie ważny jak melodia. W podobnej stylistyce utrzymana jest też piosenka „Teidhir Abhaile Riu”. Z folk-rockowego okresu pochodzi również wielki przebój „In A Lifetime”, który w oryginale Maire Brennan śpiewała z Bono, wokalistą grupy U2. W wersji koncertowej temu utworowi nadano nieco bardziej folkową formułę, ale z zachowaniem klimatu oryginału. Partie Bono zaśpiewał tym razem młody irlandzki wokalista Brian Kennedy, za tło odpowiada zaś najbardziej znany celtycki chór, czyli grupa Anúna.
Kolejny wielki hit irlandzkiego zespołu, to piosenka „I Will Find You”, zarejestrowana na potrzeby ścieżki dźwiękowej do filmu „Ostatni Mohikanin”. Piękna ballada z onirycznym motywem melodycznym i wpadającym w ucho refrenem, to prawdziwy majstersztyk, również w wersji koncertowej. Filmowy set zamyka równie słynny „Theme From Harry`s Game”, który był pierwszym szturmem Clannadu na brytyjskie rozgłośnie radiowe.
Choć w oficjalnej i nieoficjalnej dyskografii zespołu znajduje sie co najmniej kilka składanek z najlepszymi utworami, to jednak większość z nich prezentuje przede wszystkim utwory z nieco nowszych, bardziej znanych płyt. Tymczasem swoją koncertową odsłoną, która aż pęka w szwach od świetnych utworów, Clannad pokazuje jak istotne są dla nich korzenie. Nie tylko nie zapomnieli jak gra się te piosenki, ale robią to z niesamowitym wdziękiem, za który przed laty pokochali ich fani muzyki folkowej.

Rafał Chojnacki