To tylko, EP-ka, pochodzący z Pontefract w West Yorkshire zespół Three Sheets T` Wind nie ma jeszcze na koncie pełnoprawnego albumu. Jednak już po tym wydanym własnym sumptem materiale dobrze widać w jaką stronę zmierzają muzycy.
Punktem wyjście jest tu podbarwiony punkiem folk – nie odwrotnie. W czasach gdy wiele kapel przykrywa w swojej muzyce folkowe melodie masywnym brzmieniem gitar, Three Sheets T` Wind postanowili wrócić do korzeni punk-folku, nawiązując do brzmień kojarzących się z bardziej akustycznymi płytami The Levellers czy z klasycznym brzmieniem The Pogues.
Nie nawiązania są tu jednak najważniejsze. Zespół umyka po prostu od hałaśliwego grania, zachowując nawet w wolniejszych utworach (takich jak „Dole Days”) klasyczną dla niezależnych kapel drapieżność.
Są tu fragmenty, które mogą spodobać się purystom, choć dla wielu muzyka ta może się okazać nieco zbyt przaśna. Zamiast gitar mamy wszak akordeon, który momentami trochę zbyt agresywnie poczyna sobie w tle. Znacznie lepsze brzmienie udaje się uzyskać w zaskakującym finale, w którym Three Sheets T` Wind przekształcają się w zespół country wykonujący coś z pogranicza honky tonk i amerykańskiego folku. W otoczeniu pozostałych piosenek ta brzmi trochę jak żart muzyczny, ale jest zagrana z dużym wyczuciem i znajomością tematu, dlatego tym bardziej warto na ten utwór zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że na pełnowymiarowego następcę „Break From Tradition” nie trzeba będzie długo czekać.

Rafał Chojnacki