U progu XXI wieku pojawiło się sporo kapel celtyckich, którym udało się zabrzmieć nowocześnie i świeżo, bez jednoczesnego kaleczenia tradycyjnej muzyki. Caladh Nua na ich tle brzmią dość zachowawczo, bardziej tradycyjnie niż nowocześnie. Chyba że za nowoczesne uznamy wycieczki w kierunku muzyki bluegrass w „The Goldrush”.
N ie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia z piękną muzyką, która urzeka od pierwszego wejrzenia. jest tu wszystko to, czego brakuje na kolejnych płytach z pijackimi irlandzkimi przyśpiewkami rodem z pubów. Delikatne wokale, oszczędne, ale świetnie zagrane partie instrumentalne i sporo estetycznego zmysłu. Spora w tym zasługa instrumentalistów, którzy choć pochodzą z rożnych irlandzkich hrabstw potrafią znaleźć wspólne brzmienie.

Rafał Chojnacki