Muzykę wykonywaną przez Natashę Bouchard określa się zwykle mianem pop folku. Na tym mini albumie mamy ledwie sześć kompozycji, pozwala to jednak na zorientowanie się w proponowanych przez nią piosenkach. Świetny wokal, delikatne gitarowe granie i niesamowity feeling – to chyba właściwe słowa, by opisać zawartość płytki.
Można by tu wspomnieć o takich artystkach, jak Suzanne Vega czy Tracy Chapman, tylko po co? Natasha gra swoje piosenki na tyle ciekawie że nie trzeba porównywać jej z bardziej znanymi artystkami. Niestety we współczesnych mediach nie znajdzie się dla niej wiele miejsca. A szkoda, bo takie piosenki, jak „Writing On the Wall”, „Apricot Sky” czy przede wszystkim zaśpiewany po francusku „La Parole Du Coeur” przypominają nam, ze już dawno nie mieliśmy do czynienia z tak ciekawym zjawiskiem muzycznym z kanadyjskiego Quebecku. Pozostaje mięć nadzieję, że tamtejsza scena folkowa wypromuje ją w odpowiedni sposób, bo na pewno na to zasługuje.

Rafał Chojnacki