Brytyjska grupa The Poozies to od lat czołowy girls band w wyspiarskiej muzyce celtyckiej. „Yellow Like Sunshine” to ich szósty album studyjny. Przy takiej liczbie płyt właściwie już nic nie muszą nikomu udowadniać, jednak zawsze lepiej nagrywać płyty, które się komuś spodobają, niż takie, na które nikt nie spojrzy. „Yellow Like Sunshine” zdecydowanie należy do tych pierwszych.
Na wstępie dostaniemy ciekawie zaaranżowaną szkocką waulking song, z delikatnym akompaniamentem, świetnymi wokalami i na dodatek okraszoną piękną kompozycją instrumentalną, świetnie dopasowaną do pieśni.
Sporym zaskoczeniem może być piosenka „Black Eyed Susan”, autorstwa amerykańskiej wokalistki i gitarzystki Laury Veirs. Laura kojarzy się raczej ze sceną alternatywno-folkową, zaś The Poozies zrobiły z jej utworu coś na kształt popowego utworu w klimatach folkowo-gospelowych. Najciekawsze, że brzmi to ciekawie.
Po chwili wracamy jednak do celtyckiego świata we wiązance jigów.
W kolejnej piosence mamy wreszcie możliwość poznania talentu kompozytorsko-pisarskiego Sally Barker, gitarzystki The Poozies, która jest autorką świetnego utworu „Canada”. Co ciekawe na płycie śpiewa go Patsy Seddon, a Sally wtóruje jej jedynie w chórkach. Autorka tej kompozycji gra również w grupie Joni Mitchell Project, gdzie wykonuje utwory tej kultowej wokalistki. Okazuje się, że w jej własnych kompozycjach również znajduje to odbicie.
Po kolejnej wiązance brawurowo zagranych tańców otrzymujemy drugą z piosenek Sally – „Two Hearts”, piękną folkową balladę. Po niej następuje lekka i zwiewna celtycka „An Paistin Fionn”.
Kolejne tańce, nieco wolniejsze od poprzednich, pozwalają nam przez chwilę ochłonąć. Później jednak zmienia się nieco rytm, orkiestra przyspiesza i wygrywa sympatycznego łamańca, który wreszcie wycisza się w ostatniej części.
Album kończy pięknie zaśpiewana pieśń „Will I See Thee More „, autorstwa Johna McCuskera (Battlefield Band) i Johna Tamsa (m.in. The Albion Band). Oryginał, poszerzony o pieśń „Hush a Bye”, znalazł się ostatnio (w 2008 roku) na płycie McCuskera „Under One Sky”. Zaśpiewał tam John Tams, ale warto porównać sobie obie te wersje. To zupełnie inne światy, choć przecież wykonaniom obu panów nic nie da się zarzucić.
The Poozies jednak coś ta płytą udowadniają. Pokazują, że wciąż są w pierwszej lidze.

Rafał Chojnacki