Muzyka Formacji to już dojrzałe granie. Drogi, którymi muzycy doszli do miejsca, w którym są obecnie, to lata rozmaitych doświadczeń instrumentalnych. Jak przystało na klimatyczny folk morski znalazło się tu trochę miejsca na muzykę celtycką, ale nie za dużo. Ot, kilka ludowych cytatów w piosence „Gdy fruniesz do Irlandii” oraz zaczerpnięte z wyspiarskich melodii ozdobniki w instrumentalnych ornamentach niektórych piosenek. Spora w tym zasługa grającego na fletach i dudach Tomasza Hałuszkiewicza, znanego dotąd głownie z celtycko-folkowych składów.
Z drugiej strony trudno odmówić tej płycie folkowego ducha, choć często to „folk znikąd”. Mimo że wiele piosenek osadzonych jest tematycznie na Pomorzu, to muzycy nie zdecydowali się na elementy muzyki kaszubskiej. Być może to dobrze, mogłoby to wówczas prowadzić do zbytniego eklektyzmu, a tak otrzymujemy płytę bardzo dobrą i, co istotne, spójną muzycznie.
Album Formacji to jedna z tych płyt, na których warstwa tekstowa jest co najmniej równie istotna, jak muzyka. Już na płycie Gdańskiej Formacji Szantowej mogliśmy zapoznać się z ciekawymi piosenkami Krzysztofa Jurkiewicza oraz z doskonale działającym duetem autorskim, tworzonym przez Zbigniewa Gacha i Jacka Jakubowskiego. Tym razem mamy do czynienia z albumem zawierającym wyłącznie nowe piosenki – dziewięć utworów z trzynastu napisał tu Jurkiewicz, dwa Jakubowski, który jest też autorem muzyki do dwóch kolejnych, których współautorami są Beata Bartelik-Jakubowska i Zbigniew Gach.
Pod względem tekstowym piosenki Formacji można podzielić na opowieści i impresje.
Te pierwsze to opowiadane w utworach historie, mniej lub bardziej fabularne. Tak jest chociażby z otwierającą płytę kompozycją „Gdy fruniesz do Irlandii”. Zderzenie tematyki wielkiej emigracji irlandzkiej z aktualną sytuacją polskich pracowników masowo emigrujących na Wyspy to doskonały motyw, podkreślany przez refren, w którym młody bohater jest pytany czy „rozumie starych pieśni sens”. W tym samym nurcie znajdzie się piosenka „Frau Kokoschke”, prezentująca trzy osobne historie kobiet czekających na mężczyzn, którzy już nie wrócą z morza. „Kaper Paweł Beneke” to opowieść o najbardziej znanym z gdańskich kaprów, szyprze statku „Peter von Danzig”, który wsławił się zdobyciem pryzu, który przewoził w ładowni słynny „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga. To zdecydowanie najlepsza z zamieszczonych na tej płycie piosenek autorstwa Jacka Jakubowskiego. Z kolei „Na strandzie Helu” to najciekawsza z historii spisanych ręką Krzysztofa Jurkiewicza. Historia helskich maszopów, zapożyczona z literackiego tekstu Pawła Huelle, to opowieść mrożąca krew w żyłach. W piosence „Jeśli znowu wypłynę” pobrzmiewają dalekie echa doskonałych tekstów Janusza Sikorskiego, zwłaszcza jego słynnej „Ballady o Wszechżonie”. To prosta historia niełatwego życia z człowiekiem żyjącym z pracy na morzu.
Utworami na pograniczu tych dwóch nurtów są „Miał być jeden rejs” i „Piosenka o prostej przyjaźni”. Z jednej strony pierwszy z nich to zbiór opowieści o dziwnych losach, jakie potrafią wypchnąć człowieka z lądu do pracy na morzu. Głęboki głos Waldka Mieczkowskiego pasuje do tego utworu wyjątkowo dobrze. Z drugiej zaś chodzi jednak głównie o przeżycia i rozmaite ludzkie emocje. Podobne ma się sprawa z „Piosenką o prostej przyjaźni” ze bardzo dobrym tekstem Beaty Bartelik-Jakubowskiej.
Nurt impresji w twórczości Formacji rozpoczyna się od utworu „Żeglarzem być”, będącego zbiorem obserwacji i przemyśleń żeglarskich Jacka Jakubowskiego. Podobnie jest z kolejną piosenkę – „Jezioro całe w deszczu”, która mimo zarysu fabuły jest raczej opowieścią o stanie ducha, związanym z pogodą. O odczuciach, czy raczej uczuciach, opowiada tekst piosenki „Moja planeta woda”, ciekawie zinterpretowanej wokalnie przez Kingę Jarzynę. O podobnych tematach, choć zupełnie inaczej, opowiada Krzysztof Jurkiewicz utworze „Moje miasto ma oczy zielone”. Aż trudno uwierzyć, że oba teksty mają tego samego twórcę. „Noce na oceanie” to kolejna piosenka w której możemy zachwycać się poetyckimi impresjami o potędze i bezmiarze sięgającego gwiazd oceanu.
Kawalerskie przemyślenia starego zejmana („Stary kawaler”), spisane przez Zbigniewa Gacha i wyśpiewane przez Jacka Jakubowskiego, to znów nawiązanie do utworów Janusza Sikorskiego, głównie poprzez specyficzny bluesowy klimat.
Odkąd stałem się posiadaczem płyty z tymi piosenkami, praktycznie nie opuszczają mojego odtwarzacza. Początkowo słuchałem intensywnie, bo czasu na napisanie przedpremierowej recenzji nie było wiele. Z czasem jednak zwyciężyło wsłuchiwanie się w dźwięki dla czystej przyjemności. Zdecydowanie bowiem jest to album do słuchania.

Rafał Chojnacki