Podstawowy zarzut co do tego wydawnictwa jest taki, że w przeciwieństwie do jego tytułu, jest stanowczo za krótkie. Bo szczerze można powiedzieć, że płyta zawierająca tak wspaniałą muzykę powinna trwać znacznie dłużej.
Wydaje się że Tyr, zespół pochodzący z Wysp Owczych, wciąż pozostaje w cieniu tych bardziej znanych zespołów z nurtu folk/viking metalowego. Cały czas to Korpiklaani przyciąga większą rzeszę słuchaczy, to nową płytą anglików ze Skyclad emocjonują się fani – czterech długowłosych wikingów ciągle kroczy gdzieś po uboczu.
Myślę jednak, że nowym albumem Tyr udowadnia że znajdują się w niszy całkiem niesłusznie. Co tu dużo gadać, „By The Light Of The Northern Star” od pierwszego przesłuchania wbija w ziemię. Już otwierający płytę „Hold The Heathen Hammer High” zwiastuje małą rewolucję – Tyr gna do przodu aż miło, gitary grają fantastyczne melodie a refren tego numeru na długo pozostaje w pamięci. Następny w kolejności, śpiewany w ojczystym języku zespołu, utwór o niewiele mówiącym tytule „Tróndur í Gotu” utwierdza nas w przekonaniu że ta płyta to chyba najlepsza rzecz, jaka wyszła spod paluchów farerów.
Wiadomo – nie jest to album który łyknie każdy. Muzyka Tyr-a jest cokolwiek specyficzna. Instrumentarium mają tu podstawowe – dwie gitary, bas, perkusja, wokale. Fani folkowych smaczków zapytają w tym miejscu zapewne dlaczego grupa z typowo rockowym instrumentarium jest tak zachwalana na łamach portalu muzyki folkowej. Odpowiedź jest prosta: Tyr pokazuje nam folk po swojemu – z mocnym uderzeniem gitar, z dudniącym basem, z gęstą kanonadą bębnów. Jednak od pierwszych taktów czuć skandynawskiego ducha. Klimat jaki wytwarzają za pomocą zwykłych instrumentów jest niesamowity. Dodatkowego kolorytu temu wszystkiemu dodają świetnie zaaranżowane, męskie chóry – zamykając oczy można sobie wyobrazić dzielnych wikingów podążających na bój.
Zachęcam do wsłuchania się w najnowsze dzieło skandynawów – można tam odnaleźć naprawdę wielkie bogactwo. W każdym utworze, począwszy od „Hold The Heathen Hammer High” a na „By The Light Of The Norhern Star” skończywszy siedzi niesamowita moc, energia, duch dawnych czasów. Płyta zdecydowanie dla otwartych umysłów.

Marcin Puszka