Rok 2009 napawa mnie sporym optymizmem – w zasadzie od jego początku rynek zalewany jest naprawdę świetnymi wydawnictwami spod znaku folk-metalu.
Jeśli mam być szczery, najnowsze dzieło szwajcarów z Eluveitie jest bardzo poważnym faworytem do tytuły folkowej płyty roku – mimo iż dla fanów mocnego wcielenia grupy realizacja całkowicie akustycznego albumu była szokiem, warto docenić rozwój i szeroką gamę pomysłów którą obrazuje. Dobry koncept, świetna realizacja, piękne brzmienie i masa gości zrobiło swoje – tak dobrego Eluveitie jeszcze nie słyszałem.
Oczywiście, zespół zrobił odważny krok, rezygnując z mocnych, przesterowanych gitar i potężnego growlingu na rzecz bogatych aranżacji na instrumenty akustyczne i czystego kobiecego wokalu. Niektórzy mają to grupie za złe, ja jednak zaliczam się do tych którzy są pod wrażeniem.
Mamy tu utwory dobre, mamy też kapitalne. O ile pierwszy po intrze kompozycja „Gobanno” niczym nie powala, to singlowy „Omnos” po prostu urzeka. Czym ? Pięknym i subtelnym wokalem Anny Murphy, swoistą przebojowością i instrumentalnymi smaczkami, które podczas słuchania można napotkać na każdym kroku.
Cieszy również różnorodność tej płyty: „Nata”, mimo iż bardzo oszczędna w aranżacji, powala ciekawie zgranymi wokalizami lidera Eluveitie, Chrigela Glanzmanna i znanego z Primordial Alana Averilla, natomiast „Dessumis Luge” zaskakuje niespotykaną wręcz dzikością, odnajdywalną zarówno w nerwowym rytmie jak i niepokojących szeptach / krzykach / piskach / jękach Anny Murphy.
Tak, zdaję sobie sprawę że to całkiem inne Eluveitie które znamy choćby z albumu „Slania”. Zdaję sobie też sprawę że przy większości numerów z „Evocation I” nie da się moshować. Ale ja taki wizerunek Eluveitie, zespołu folkowego, totalnie pochłoniętego starożytną kulturą zdecydowanie kupuje. Szwajcarzy udowodnili na tej płycie że nie zamierzają stać w miejscu i że jeszcze dużo ciekawego da się na poletku folk-rockowym zdziałać. A żeby zasypiało się lepiej dodam, że zespół pracuje w studiu nad kontynuacją „Evocation I” i jeśli wierzyć niektórym przesłankom, fani Szwajcarów na gwiazdkę mogą liczyć na prezent od swoich idoli.

Marcin Puszka