Duet Aleksandra Krisanowa i Konstantin Drapeza, założny przez dwójkę muzyków związanych na co dzień z Państwową Białoruską Orkiestrą Koncertową to jedna z ciekawszych propozycji folkowych stworzonych przez naszych wspólnych sąsiadów. W swoim kraju są na tyle popularni, że wybrano ich w 2004 roku do reprezentowania Białorusi na festiwalu „Eurowizja”.
Album „Za likhimi za marozami” to pierwszy z czterech dotychczas wydanych. Mimo że nagrywający go muzycy nie byli jeszcze gwizdami rodzimego folku (czy też raczej obecnie pop-folku), płyta brzmi bardzo dobrze. Produkcja nie odstaje od tego rodzaju przedsięwzięć zachodnich. W porównaniu z kolejnymi płytami jest tu nieco mniejsze instrumentarium, jednak mamy przez to znacznie czytelniejszą sytuację. Słuchamy bowiem duetu wspieranego przez muzyków sesyjnych, a nie pełnowymiarowego zespołu.
Aleksandra zaskakuje niesamowitym głosem. Świetnie sprawdza się w zarówno w nieco niepokojących utworach („Арэхава чаша”, „Прыкрыкнула шэра вуціца”), jak i balladzie folkowej („За ліхімі, за марозамі”), która brzmi jakby wokalnie inspirowana była z jednej strony amerykańskimi śpiewami Indian, z drugiej zaś wokalem… Dolores O’Riordan.
Co ciekawe to podobieństwo znika zupełnie gdy zespół sięga po repertuar anglojęzyczny („I Can’t Help Myself” znane wykonania The Kelly Family, „Drifters Wife” J. J. Cale’a i „Dream A Little Dream Of Me” kojarzone głównie z Ellą Fitzgerald ).
Album zamyka piękna instrumentalna kompozycja „Солярис”, nie zdziwiłbym się gdyby powstała z inspiracji powieścią pewnego polskiego fantasty.

Taclem