Nie wiem czy tak klasyczny zespół jak The Pennywhistlers można nazwać odkryciem, ale dla mnie czymś takim jest. Nagrania wydane w 1963 roku przez Folkways Records, to przykład kreatywności budzącej się do życia sceny folkowej. Tak międzynarodowej mieszanki muzycznej dawno nie słyszałem. Sześcioosobowa, kobieca grupa wokalna daje tu jedyny w swoim rodzaju popis. Piosenki słowiańskie, amerykańskie, francuskie czy bałkańskie – wszystkie je dopracowano aranżacyjnie do koncepcji artystycznej zespołu. Owszem, dziś niektóre aranżacje budzą w nas raczej rozbawienie, ale odkrywczość tej płyty nie pozostawia pola do dyskusji.
Najmocniejsze fragmenty płyty, to piękna rosyjska ballada „Kak pa Moryu”, macedońska pieśń „Jovano” i francuska „La Carmagnole”.
Nie przesadzę wiele, jeśli stwierdzę, że w 1963 roku zespół dowodzony przez Ethel Rain dał podstawy do czegoś co dziś uważamy za world music. Różne języki, różne klimaty muzyczne, ale ten sam styl – to właśnie wizytówka gatunku.

Taclem