Zdaję sobie sprawę, że „muzyka taneczna” kojarzy się w naszym kraju raczej z łupaniem elektronicznej perkusji i dźwiękami z dyskoteki. Nic jednak na to nie poradzę, że zespoły takie jak House Red również produkują właśnie „muzykę taneczną”. Inna sprawa, że chodzi tu o całkiem odmienną muzykę i zupełnie inne tańce.
Brzmienia zawarte na płycie „Uncorked” sprawiają, że nawet największy sztywniak chciałby zerwać się do radosnych folkowych pląsów. Dlaczego? Cóż jest w tej muzyce ogień, którego najwięcej krzesze Jonathan Thielen, skrzypek zespołu.
Ostrzegam przed prowadzeniem samochodu w rytm muzyki House Red. W Polsce nie wolno rozwijać takich prędkości.

Taclem