Nigeryjczyk Solá Akingbolá znany jest przede wszystkim jako facet, który gra na etnicznych instrumentach perkusyjnych w angielskim zespole Jamiroquai. Sława tej grupy sprawiła, że czarnoskóry muzyk mógł sobie wreszcie pozwolić na swoisty powrót do korzeni, solowy album Akingboli przepełniony jest muzyką z Nigerii.
Jak przystało na produkcję współczesną znajdziemy tu elementy funky, soulu i jazzu, ale przede wszystkim afrykańską world music.
Okładka płyty zapowiada, że będziemy tu mieli do czynienia przede wszystkim z bębnami ludu Yotuba z Nigerii. To prawda, ale nie cała. Jest tu cała masa afrykańskiej muzyki, bardzo różnego rodzaju. Bez obaw można powiedzieć, że to niemal Odyseja, muzyczna podróż w głąb Czarnego Lądu. Podróż muzyka, który tam się urodził i który swoim korzeniom oddaje wielką cześć.
Dla muzyka, który światową sławę zdobył grając muzykę rockową na afrykańskim instrumencie to niewątpliwie płyta bardzo ważna. Piszę „niewątpliwie”, dlatego, że emocje jakie obecne były przy nagrywaniu tego albumu doskonale słychać.

Taclem