Nieco zaskakujący materiał brytyjskich neo-folkowców. Zamiast brzmień programowanych na komputerze tym razem użyto większej ilości żywych instrumentów, między innymi perkusji. Dobrze wpłynęło to na przejrzystość, czytelność proponowanej przez grupę muzyki. Duża w tym zasługa Johna Murphy’ego, muzyka znanego głownie z Death in June.
Jeśli chodzi o piosenki, to Naevus kontynuuje drogę, którą obrali na płycie „Soil”, zbliża ich to czasem do folkowych, czy też raczej neo-folkowych ballad. Oczywiście szybszych partii też nie brakuje, skręcają one delikatnie w kierunku alternatywnego rocka.
Jak przystało na neo-folkową płytę sporo tu dość ponurej atmosfery. Ubrano ją jednak w solidną, dobrze zaaranżowaną muzykę, przez co to co smutne, staje się piękne.

Taclem