Amerykański folk, country czy nawet hillbilly – to właśnie gatunki z których Will Dudley składa swoje płyty. Ten facet był kiedyś kowbojem, ale przede wszystkim pisze piosenki. Nietrudno domyślić się jakie.
Will ma świetny głos, dość niski, z charakterystycznym amerykańskim akcentem. Jego piosenki pełne są liryki, ale kiedy trzeba potrafi zagrać szybciej, nawet do tańca.
Korzenie muzyki Willa Dudleya tkwią oczywiście w country, jadnak nawet tam gdzie do tych brzmień jej najbliżej (jak w „Colorado Horses”) piosenki zachowują własny, charakterystyczny dla wykonawcy klimat.
Wśród ballad pozytywnie wyróżniają się dwie – „Colorado Horses” i „Trying to Rope the Moon”, zaś najlepszą piosenką jest dla mnie „The Ballad of William DuBois”, utrzymana nieco w konwencji piosenek Johnny`ego Casha.
W piosenkach Dudleya pełno jest wyrzutków i buntowników nie przystosowanych do życia w społeczeństwie. Twardych i romantycznych. Nawet dziś warto zasłuchać się w takie opowieści. Być może rzeczywiście tacy ludzie gdzieś jeszcze są.

Taclem