Na zespół Cisza jak ta zwróciłem uwagę w konkursie jednej z edycji festiwalu Bazuna. Z zespołem grał wówczas na fletach i mandolinie Marek Przewłocki, znany mi z kilku zespołów grających muzykę celtycką. Cisza jak ta zaciekawiła mnie wtedy swoim brzmieniem, łączącym bardzo młodzieżowe brzmienie poezji śpiewanej, piosenki turystycznej i wyraźnych akcentów celtyckich.
Takie właśnie brzmienie prezentuje zespół na płycie zatytułowanej „Zielona magia”. Wszystkie piosenki, to autorskie kompozycje, ale skrzypce, flety, mandolina i miękkie brzmienie gitary nadają im folkowe brzmienia. Z drugiej strony bardzo młody głos Oli Kot zdecydowanie łączy grupę z nurtem studencko-turystycznym.
„Zapach chleba”, otwierająca płytę bardzo długa kompozycja autorska Mariusza Borowca – lidera zespołu – to swego rodzaju kwintesencja stylu grupy zarejestrowanego na „Zielonej Magii”. Bardziej poetyckie teksty zespół zawdzięcza wierszom Bolesława Leśmiana, Ernesta Bryla, Edwarda Stachury, Haliny Poświatowskiej i Franciszka Fenikowskiego. W takim zestawie nietrudno znaleźć coś dla siebie.
W autorskiej piosence Mariusza Borowca „Karuzela czasów” odnajdujemy muzyczne i tekstowe inspirację miejsko-folkowym Słodkim Całusem od Buby. Co ciekawe w utworze tym gościnnie pojawia się gitara Mariusza Kampera z tej właśnie kapeli.
Miłośnikom bardziej „mokrej” odmiany folku spodobać się może „Wodnikus”, piosenka o kołobrzeskim festiwalu, którego gospodarzem jest właśnie zespół Cisza Jak Ta. W nim z kolei pojawia się Przemysław Mordalski, znany ze scen szantowych. Również „Zielona magia” ma w sobie coś z klimatu portowej ballady.
Cisza jak ta, to zespół, który budzi spory apetyt słuchacza. Mają już nagraną drugą płytę, ponoć trochę inną. Ciekaw jestem czy nieco bardziej „dorosłą”. Wiele wskazuje na to, że wkrótce mogą dołączyć do czołówki poetycko-śpiewanego grania. Wówczas łatwiej będzie trafić gdzieś w Polsce na ich koncerty. Czego Wam i sobie życzę.

Rafał Chojnacki