Żeńskie trio The Cracker Cats to grupa wykonująca kanadyjską odmianę takich gatunków, jak country, folk i bluegrass. Co prawda na okładce panie wyglądają, jakby właśnie uciekły z jakiegoś saloonu na Dzikim Zachodzie, jednak zdjęcia z koncertów sugerują, że ubierają się normalnie.
W muzyce zespołu słychać również, że upłynęło sporo czasu od kiedy po preriach ganiali Indianie, a Buffallo Bill zakładał swój słynny cyrk. To nie muzyka z czasów gorączki złota w Klondike, ale jej świadoma i przede wszystkim dojrzała kontynuacja. Mimo oczywistego przywiązania do muzyki tradycyjnej i akustycznego brzmienia mamy tu do czynienia z na wskorś nowoczesnym podejściem.
Niekiedy, jak w „Workin`”, „Out on the Road” brzmienie uproszczone jest do minimum. W tych kawałkach zespołowi najbliżej jest do country. Z kolei bardziej techniczne wykonania, jak „Hey Love”, „Darkness” i „Storm Clouds” są znacznie bliżej autorskiego folku. Jest też wycieczka w okolice gospel-country w „Sister Sing”.
Kiedy docieramy do kończącej album ballady „Another Goodbye”, okazuje się, że płyta ma słabe strony – jest krótka, trwa nie całe 30 minut.
Muzyka tria bywa niekiedy nieco mroczna. Nic dziwnego – tytuł płyty zobowiązuje. Z czego tu się cieszyć, gdy w butelkach pusto, a serca złamane.

Taclem