Amerykański chłopiec… no może raczej facet z gitarą, to niewątpliwy znak że mamy do czynienia z tamtejszym spojrzeniem na folk. I rzeczywiście tak jest, David prezentuje tu trzynaście kompozycji, które świetnie wpisują się w tradycję autorskiego folku. Wszystko to delikatnie podbarwione rockiem i dobrze wyprodukowane.
Płyta „Poor Boy`s Love Affair” jest wręcz doskonała w odbiorze. Słucha się jej świetnie i co ważne poprawia nastrój. Nie jest może wesoła – w końcu dominują tu ballady – ale ma jakiś taki pozytywny feeling. Poza tym zawiera świetne piosenki, dobrze zagrane i zaśpiewane. Czegóż więc chcieć więcej?
Mam wrażenie że międzynarodowy sukces Jamesa Blunta może pomóc autorom takim jak David Curtis. Może teraz utalentowani śpiewacy z dobrym własnym repertuarem nie będą znajdywani tylko na marginesie muzycznych scen.

Taclem