Do niedawna Moya podpisywała się jako Mairie Brennan, ale teraz zdecydowała się na inną pisownię. Czy wraz z tą zmianą w muzyce byłej wokalistki grupy Clannad pojawiły się jakieś zmiany ? Generalnie nie, to wciąż dobrze zaaranżowana pop-folkowa muzyka z tym samym, niesamowitym głosem.
Wciąż obecne są tu magiczne echa Clannadu. Melodie takie jak „Show Me” czy „Two Horizons” mogłyby się znaleźć tuż obok „I Will Find You”, a gdyby „Bright Star” trafiło na soundtrack z serialu „Robin of Sherwood” też nikt by pewnie nie zauważył. Czasem jednak brak tu typowo zespołowego grania. To solowa płyta Moyi i to słychać.
Nie brakuje tu pięknych melodii i cudnych śpiewów, właściwie można powiedzieć ża cała płyta „Two Horizons” składa się głownie z tego. Podejrzewam, że dla niektórych tej słodyczy będzie niektórym za wiele, ale z drugiej strony czegóż można się było spodziewać po kolejnej solowej produkcji Moyi? Przecież nikt nie przypuszczał, że nagle zacznie grać heavy metal.
Podniosłe, patetyczne pieśni, takie jak „Bi Liom” czy „Sailing Away” sprawiają wrażenie utworów niemal sakralnych. Popularność takich wykonawców, jak Enya czy Enigma daje więc sporą szansę płycie „Two Horizons”.
Po finalnej kompozycji otrzymujemy remix piosenki „Show Me”. Dla kogo to? Przecież nie dla bywalców dyskotek.

Taclem