Dopóki funkcjonują zespoły takie, jak Schelmish, niemiecka scena muzyki około-średniowiecznej będzie się miała dobrze. Płyta koncertowa z 2005 roku pokazuje nam w miarę nowe oblicze zespołu, który nie szczędzi starych brzmień, ale aranżuje je po swojemu, przede wszystkim angażując do pracy niezłą sekcję rytmiczną.
W odróżnieniu od zespołów Takich, jak In Extremo czy Saltatio Mortis muzycy Schelmish nie poszli tak bardzo w stronę gitarową. Dzięki temu ich muzyka jest trochę bardziej przestrzenna, a przede wszystkim bardziej selektywna. Pod tym kątem przypominają niekiedy swoich rodaków z grupy Faun, choć grają ciężej.
Utwory takie jak „Igni Gena” czy „Lascivus” mogą zapewnić zespołowi fanów wśród miłośników metalu, mimo, że to melodie jak najbardziej nawiązujące do typowego dla Schelmish grania.
Repertuar koncertu prezentuje dość szerokie spektrum dokonań zespołu, choć nacisk położony jest raczej na kompozycje z nowszych albumów. W niektórych przypadkach łatwo dojść do wniosku, że dopiero wykonanie koncertowe wydobyło z utworów to, co w nich najciekawsze. Dla miłośników ciekawostek na pewno interesujący będzie utwór „Ring of Fire” Johnny`ego Casha w wersji medieval-folkowej.

Rafał Chojnacki