Płytka młodej polskiej grupy Ex Usu ukazała się bez wielkiego szumu medialnego. Nie ma jej w wielkich sklepach muzycznych, ani zwykłych, ani internetowych. A szkoda, bo muzyka to przede wszystkim ciekawa.
Zaczyna się od francuskiego „Turdion”, tu zaśpiewanego po prostu jako „Intro”. Później mamy już same utwory autorskie członków zespołu.
„Mazzatello” ma w sobie coś z ducha muzyki dawnej, a z drugiej strony również coś z transowości grupy Dead Can Dance. Podobne skojarzenia budzi również utwór „4a”. Czyżby nawiązanie do wytwórni 4AD?
Z kolei „Taniec” kojarzy się z brzmieniami innego polskiego zespołu, mowa tu mianowicie o White Garden i ich przestrzennej, często autorskiej muzyce.
Rewelacyjnie brzmi tu „Oberek”, jest dość ciężki, zdecydowanie folk-rockowy. I po prostu fajny.
Ex Usu proponuje muzykę bardzo dojrzałą, na swój sposób art folkową. Dzieje się w niej sporo, dlatego też szkoda by było, gdyby album przeszedł bez echa.

Taclem