Składanka wydana z okazji VII Festiwalu Muzyki Folkowej „Nowa Tradycja” zawiera nagrania zarówno grup, które już swoje fonogramy opublikowały, jak i zespołów póki co płytami nie dysponujących.
Nieistniejąca już grupa Ich Trole zaczyna od ostrego, trolowego oberka. Dobrze, że zostało po nich chociaż takie nagranie.
Kapela z Milanówka w dwóch koncertowych utworach (połączonych w jedną ścieżkę na CD, jak większość utworów tu zamieszczonych) prezentuje odcień folku bardziej zbliżony do tradycji, choć jednocześnie dość ciekawy. Kolejny wykonawca, to zespół Dla Róży, jedno z odkryć Nowej Tradycji. Trzeba przyznać, że ich „Leciały zurazie” i „Dyna”, to niezły kawał folku, zwłaszcza dla ludzi, którzy niegdyś pasjonowali się muzyką Bractwa Ubogich, czy Muzykantów.
„Pieśni weselne” Wędrowca, to również folk bliski źródłom, podobnie jest z zespołem Joanny Słowińskiej.
Dopiero od nagrań grupy Swoją Drogą zaczyna się bardziej „nowe”, niż „tradycyjne” granie.
Jarek Adamów uspokaja nieco klimat świetną balladą „A w Warsiawie na ulicy”. Bardzo chętnie posłuchałbym całej jego płyty.
Jazzowo-folkowe Stilo przywraca Chopina muzyce ludowej. Może brzmi to dziwnie, ale za to utwór jest świetny.
Żmicier Wajciuszkiewicz i W-Z Orkiestra zaskakują delikatnością śpiewu. Druga część utworu nagle ożywa i okazuje swoje nieco psychodeliczne, ale bardziej pierwotne brzmieniowo, oblicze. Drugi utwór, nie wymieniony na płycie, to już bardziej ułożone i przede wszystkim bardzo porywające granie.
Joszko Broda gra z Węgrami, choć przecież znając muzykę góralską, nie robi to wielkiej różnicy. Całość i tak brzmi po karpacku.
Płytę zamyka Kati Szvorak z zespołem Gombaiego.
Album dobrze pokazuje strukturę jednego z największych polskich festiwali folkowych. To wciąż festiwal zachowawczy, choć bardzo ciekawy. Nowocześniej grające grupy mają szansę, by się tam pokazać tylko jako laureaci innych konkursów (np. Folkowy Fonogram Roku). Z jednej strony wypada podziwiać upór, z jakim organizatorzy i jurorzy stają na straży tradycji, z drugiej, należy pamiętać, ze kto nie idzie do przodu, ten się cofa.

Taclem