Folk, muzyka klezmerska, klimaty bałkańskie i odrobina dansingowego rocka, a nawet swingu, to recepta na muzykę zespołu Trillke Trio. Kapela pochodzi z Niemiec i gra po prostu europejskiego folka. Tak to chyba trzeba nazwać. Z drugiej strony są też wpływy amerykańskie, jak choćby swing, czy blues.
Startujemy w Bułgarii, wraz ze świetnym, zabawowym utworem. Chwilę później bujamy się w rytmie ragtime`u, by wreszcie trafić na zabawę we francuskiej karczmie. Później czas na odrobinę odpoczynku przy melodii, która snuje się jak mgła wśród irlandzkich wzgórz. Stamtąd trafiamy do Szwecji, Trillke Trio grają bowiem akustyczny cover tamtejszej grupy Hoven Droven. Całkiem miło im to z resztą wychodzi. Kolejny utwór to z kolei przeróbka utworu z repertuaru znanej grupy ska – Skatalites. W wersji folkowej utwór ten zyskuje nowe znaczenie. Podobnie jest z codą zespołu Camper Van Beethoven. Set przeróbek kontynuowany jest w kawałku nawiązującym do muzyki hiszpańskiej. Z Półwyspu Iberyjskiego trafiamy do Macedonii., a stamtąd jest już tylko krok do arabskiej knajpki, gdzie możemy zasłuchać się w pięknej, leniwie płynącej melodii. Jeszcze tylko skok w klimaty klezmerskie i możemy zaczynać podróż od nowa.
Coraz więcej jest takich kapel, które, podobnie jak Trillke Trio sięgają po różne inspirację i tworzą folk pochodzący z różnych stron, lecz jednocześnie w stylu charakterystycznym dla zespołu. To duży atut i zespoły takie świetnie się bronią. Mam więc nadzieje, że kapel i płyt takich, jak ta, będzie więcej.

Rafał Chojnacki