Folk-rock, blues, a nawet punk-folkowe wycieczki w kierunku muzyki celtyckiej, klezmerskiej, cygańskiej i piosenki francuskiej – tak można scharakteryzować muzykę tego nowojorskiego zespołu.
Oniryczny klimat z „Monsters And Angels” kojarzy się z sennym koszmarem. „Johnny Three Shots” to taka „na brudno” zagrana polka, podobnie, jak „Johnny`s Return” – kontynuacja tej piosenki.
Później mamy coś w stylu The Levellers („Feels Like I`ve Been Here Before”, „That`s All Right”), The Pogues („Me And The Devil”, „Vagabond Waltz”), Paula Simona (Poison In The Bloodstream”) a nawet The Clash („Betty`s Back In Blue”).
Wspomniałem też, że pojawia się tu blues – proszę bardzo, posłuchajcie „Blood And Thunder”. Cygańskie klimaty znajdziecie w „East Jesus”, a francuskie, podbarwione nieco country w „Hard To Swallow”. W „Murder of Crows” pobrzmiewają gorące rytmy tanga.
Bardzo spodobała mi się ta płyta, szkoda, że to jedyny album tej formacji.
Rafał Chojnacki

Dodaj komentarz