Szwajcarski An Lar nieźle mnie ta płytą zaskoczył. Nie spodziewałem się, że coel nua – nowoczesny styl irlandzkiego, akustycznego grania ma sowich przedstawicieli również w Alpach. No a le skoro w Polsce też się tak gra, to czemu nie w Szwajcarii.
Sporym zaskoczeniem jest fakt, że otwierający płytę utwór „Trial and Error”, to autorska melodia Matthiasa Ackermanna, przyjaciela grupy i współproducenta płyty. To naprawdę świetny utwór. Dalej przechodzimy do tradycyjnego „Bold Doherty”, w bardzo ciekawej, zespołowej aranżacji.
„Another Glass of Beer” to właśnie współczesne irlandzkie brzmienia, które znamy z dokonań takich grup, jak choćby Lunasa, czy na naszym rodzimym podwórku Rimead.
Połączenie piosenki „Newry Town” z instrumentalną kompozycją „Turkish delight”, to świetne połączenie wyspiarskiego klimatu z tchnieniem wschodu. Trochę gorzej jest z niemal rockowym, ale folkowo zaaranżowanym utworem „Till I Die” – nie jest to najlepsza z piosenek An Lar, choć postarali się przy jej przerobieniu.
„Snuff wife” to powrót do żywiołowego grania, zaś w „Glasgow Peggy” mamy do czynienia z sympatycznie zaaranżowaną tradycyjną piosenką.
Utwór „Green fields of Canada” nawiązuje do dość brytyjskiego sposobu wykonywania folkowych ballad. Takie aranżacje spotkać można zarówno w repertuarze Martina Carthy, grupy Steeleye Span, czy też wielu innych brytyjskich folksingerów. Skromny akompaniament akordeonu podczas śpiewu i późniejszej partii instrumentalnej sprawia, że piosenka wyróżnia się zdecydowanie z grona innych, głównie szybszych utworów. Następujący po nim instrumentalny „Thunderhead”, to już granie bliższe temu, z czym mamy do czynienia na reszcie płyty. Album kończy „Shall an Bhéargh” – wesoła wiązanka tańców.
Bardzo dobra płyta szwajcarskiej grupy, grającej muzykę celtycką. An Lor reprezentuje dobry poziom i chciałbym jeszcze kiedyś posłuchać ich kolejnych płyt.

Rafał Chojnacki