Afrykańskie bębny, celtycka harfa i łaciński zaśpiew – tak zaczyna się płyta „Omnis Mundi” grupy Violet. Później dochodzą do tego elementy muzyki dawnej i jazzująca perkusja. Podstawą jest tu właśnie muzyka dawna, tyle, że współcześnie przemyślana i podana w innym od tradycyjnego sosie.
Jeśli znacie płytę „Aion” grupy Dead Can Dance, to klimat niektórych fragmentów omawianej tu płyty na pewno wyda Wam się znajomy (ot choćby pieśń „Simeni Kohotam”). Różnica taka, że śpiewaczka grupy Violet – Bianca Stucker ma zupełnie inny głos, niż Lisa Gerrard. Inna różnica, to podkład w kilku utworach, gdzie gra normalny zestaw perkusyjny.
Mimo, że Violet pochodzi z Niemiec nie wpisuje się w typowy nurt tamtejszego „medieval rocka”. Mają swój własny charakter, momentami nawiązujący klimatem raczej do kapel skandynawskich, takich jak Garmarna, czy Hedningarna. Takie wrażenie nie trudno odnieść przy spokojniejszych utworach („Bewitched”). W ostrzejszych fragmentach, gdzie do głosu dochodzi np. elektryczna gitara („Eterna Sombra”) też nie brakuje średniowieczno-folkowych wpływów, choć brzmienie jest tu zupełnie inne niż u zespołów takich jak Adaro, czy In Extremo.
Ciekawostką jest fakt, że z wyjątkiem jednej kompozycji („Simeni Kohotam”) wszystkie utwory są autorskimi piosenkami zespołu.

Taclem