Skandynawskie kapele mają już na stałe specjalne miejsce w mojej głowie. Rzadko się zdarza, bym na którejś z nich się srodze zawiódł, a często mają ciekawsze pomysły na zaprezentowanie swojej muzyki, niż np. Celtowie.
Folk-rockowa formacja z Norwegii, nosząca nazwę Gate, już od pierwszych dźwięków mnie zaintrygowała. Mimo że „Jygri” to pierwsza ich duża płyta, to udało się na niej zawrzeć zarówno młodzieńczą zadziorność, jak i doświadczenie płynące z grania.
Folkowe melodie są tu doskonale oplecione gitarowymi riffami, głównym instrumentem staje się jednak doskonały wokal Gunnhild E. Sundli. Z tego co mi wiadomo poza miłością do folkowych pieśni ma ona wiele wspólnego z jazzem, nic więc dziwnego, że czasem zdarzają się jej improwizowane frazy niemal żywcem wyjęte z jazzowych improwizacji.
Jako reprezentanci młodego pokolenia muzycy z Gate nie mają problemów z łączeniem ostrej, niemal metalowej muzyki z ludowymi melodiami i zaśpiewami. Niekiedy brzmienie zbliża ich do popularnej skandynawskiej grupy pop-metalowej – Nightwish. Ale to tylko pozorne sąsiedztwo, bowiem muzyka nagrana na „Jygri” tkwi korzeniami głęboko w folku.
Nie wiem, czy Gate można już postawić w jednej linii z Hoven Droven, czy Hedningarną, ale nawet jeśli jeszcze nie, to zapewne już niedługo. Nie mam co do tego wątpliwości, posłuchajcie choćby utworu „Bruremarsj fra Jämtland” – również uwierzycie w tą grupę.

Taclem