Miesiąc: Lipiec 2013 (Page 3 of 3)

Lachlan

Lachlan to holenderski duet folkowy, który tworzą Marlies Janssens i Wesley Hollander. Nazwa zespołu funkcjonuje od 2005 roku a jego założycielką jest Marlies. Jako Lachlan zaczynali od grania w lokalnych pubach, z czasem koncentrując się również na zwiększeniu zasięgu działania, występując również na festiwalach. W 2009 roku nastąpiła zmiana składu i w duecie znalazł się Wesley.
Duet koncentruje się przede wszystkim na występach. Ich repertuar obejmuje w większości tradycyjną muzykę irlandzką i szkocką.
W 2012 roku wydali album zatytułowany „Daughter of a Gypsy”.
Muzycy grają na różnych instrumentach, takich jak gitara, buzuki, tin whistle, bodhran i kości. Oboje śpiewają, razem i osobno.
Poza duetem Lachlan Marlies Janssens występuje często z Melody Jane, wokalistką i gitarzystką, która wykonuje amerykańskie piosenki folkowe i country. z kolei Wesley Hollander jako McHollander występuje solo w roku celtyckiego barda.

Rafał Chojnacki

Fatty Farmers „Refarmatory”

The Fatty Farmers "Refarmatory"

The Fatty Farmers „Refarmatory”

Folkowy punk w wykonaniu The Fatty Farmers to hiszpańska odpowiedź na popularność takich zespołów, jak Flogging Molly. Chodzi tu o podobny sposób myślenia o muzyce, łączącej ze sobą akustyczne elementy i gitarowe riffy. Autorskie piosenki napisane w tej stylistyce robią bardzo dobre wrażenie, choć już tytuł instrumentalnej kompozycji „Sraka Dupa” budzi pewne kontrowersje. Czyżby muzycy poznali gdzieś w trasie Polaków?

Read More

Kebnekajse „Adventure”

Szwedzka grupa Kebnekajse była w latach siedemdziesiątych jednym z czołowych europejskich zespołów łączących rock progresywny z folkiem. Sześć płyt, które wówczas nagrali, to absolutna klasyka folk-rockowego grania. Dziś może już nieco zapomniana.
Co prawda na scenę grupa powróciła już w 2001 roku, jednak dopiero od 2009 gra na tyle regularnie, by nagrywać płyty. Ten okres zaowocował aż trzema krążkami pełnymi nowej muzyki. „Adventure”, zarejestrowany w 2012 roku, to najnowszy z nich.
Długie i rozbudowane kompozycje, w których wielką dbałość położono na niuanse aranżacyjne, to od samego początku wizytówka grupy. Kebnekajse zawsze grało precyzyjnie, ale z polotem charakterystycznym dla prog-rockowych muzyków.
Choć większość kompozycji w repertuarze Szwedów, to utwory instrumentalne, to jednak zawsze zdarzało im się trochę pośpiewać. Piosenki takie jak „Spelmannen”, „Aventure” i „Battery” dodają ciekawego klimatu płycie. Pierwsza z nich to wiersz Dana Anderssona, z muzyką lidera Kebnekajse, Kenny`ego Håkanssona. Rewelacyjnie brzmiące teksty do drugiej i trzeciej piosenki napisał Hassan Bah, szwedzki muzyk i poeta, współpracujący z zespołem od 1972 roku. W brzmieniu „Aventure” łączą się francuskie elementy kolonialne i szwedzki folk. „Battery”, to z kolei rodzaj suity, która zamyka całą płytę. Afrykańskie wokalizy pasują do jej transowego klimatu.
Zdaję sobie sprawę, że Kebnekajse to zespół mało znany w Polsce. Jeżeli jednak ktoś ma ochotę na dobrą muzykę i jest otwarty na niebanalna i nieoczywiste dźwięki, to powinien koniecznie poszukać ich nagrań.

Rafał Chojnacki

Sofia Jannok „Ahpi – Wide as Oceans”

Szwedzka scena folkowa przypomina obie od czasu do czasu o muzyce ludu, który przez wieki zepchnięty był w niepamięć. Chodzi tu o Samów, których w Polsce przez lata zwykło się nazywać Lapończykami. Najbardziej znaną wokalistką, odwołującą się w swojej twórczości do tradycyjnej stylistyki śpiewania joik, jest niewątpliwie Norweżka Mari Boine. Mam jednak wrażenie, że Szwedka Sofia Jannok może być dla niej ogromna konkurencją.
Płyta „Ahpi” to jej trzeci album ze współczesną muzyką wywodzącą się z kultury Samów. Zawiera kompozycje stonowane, doskonale nadające się do słuchania zarówno w tle, jak i podczas chwili relaksu, kiedy możemy skupić się na prezentowanych dźwiękach. Płyta ta brzmi zupełnie inaczej, jeśli damy jej szansę i głębiej się wsłuchamy. Przy powierzchownym, przypadkowym odbiorze ginie nam bowiem wiele niuansów, które możemy poznać wsłuchując się w strukturę każdego utworu.
Do najciekawszych kompozycji zaliczyć możemy tytułowy „Ahpi” (w którym głos Sofii kojarzy się nieodparcie z Dolores O`Riordan z zespołu The Cranberries), „Viviann” oraz duet wykonany z Kristianem Antillą, którzy przynosi nam nieco nowofalowych brzmień ubranych w etniczno-rockową stylistykę.

Rafał Chojnacki

Fenians „Take Me Home”

Był taki okres, kiedy kanadyjska grupa The Fenians była dla mnie dość ważnym zespołem. Mimo że zawsze była to rozrywkowa formacja, traktujące swoje celtycko-rockowe granie z przymrużeniem oka, to jednak brzmieli na tyle ciekawie i oryginalnie, że z zainteresowaniem śledziłem ich poczynania. Po wydanej w 2004 roku płycie „Every Day`s a Hooley” na kilka lat zamilkli. Jednak kiedy dowiedziałem się że wracają z nowym materiałem, od razu się nim zainteresowałem.
Jak zwykle w przypadku The Fenians mamy do czynienia z celtyckim folkrockiem, choć trzeba przyznać, że tym razem zwłaszcza strona rockowa brzmi bardzo rzetelnie. Takiej solówki jak w „Malachy” chyba jeszcze nigdy nie mieli!
Sporo tu autorskich piosenek, nawiązujących do historii i mitologii Zielonej Wyspy, czego przykładem może być wyśmienita piosenka „Banshee Under My Bed”, w której obok celtyckich fragmentów znalazło się jeszcze miejsce na kilka orientalizmów. Tradycyjne utwory, które od zawsze pojawiają się na płytach tej formacji, to tym razem najprawdziwsze szanty. „Leave Her Johnny” zaaranżowana została jak folkowa ballada, która z czasem zamienia się w skoczne… ska! Warto tej próbki posłuchać, ponieważ piosenka wciąż pozostaje szantą. Z kolei „Ruben Ranzo” od początku brzmi dość egzotycznie, głównie za sprawą nietypowych bębnów, które towarzyszą śpiewnej a cappella pieśni.
Wśród pozostałych piosenek warto wyróżnić otwierający album utwór „On the Road to Ballybrack”, utrzymaną w kanadyjskim klimacie tytułową „Take Me Home” i balladową „Why Can`t a Man be True”. Pozostałe piosenki też brzmią ciekawie, dzięki czemu spotkanie po latach odbyło się w miłej i sympatycznej atmosferze.

Rafał Chojnacki

Page 3 of 3

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén