Miesiąc: Kwiecień 2007 (Page 3 of 4)

Cheng Yu „Chinese Masterpiece on Pipa and Qin”

Cheng Yu to mistrzyni gry na chińskich instrumentach o nazwach pipa i qin. Aktualna edycja jej pierwszego solowego albumu, to międzynarodowe wydanie płyty dostępnej początkowo tylko w Chinach, a wydanej w 2005 roku.
Cheng jest znana ze współpracy z innymi artystami, pojawiała się wcześniej na składankach, grała też na ścieżkach dźwiękowych do filmów, m.in. „Shanghai Noon” z Jackie Chanem.
Ta muzyka przenosi nas na Daleki Wschód w mgnieniu oka. Cheng doskonale gra nie tylko na instrumentach, ale też na emocjach, powodując że w jednej chwili staje nam przed oczyma zalane słońcem pole ryżowe, w innej zaś góry, lub tańczące w żywiołowym rytmie dziewczęta… Ta muzyka doskonale ilustruje chińskie prowincje, współgra z ich charakterem i naturą.

Taclem

Alison McMorland and Geordie McIntyre „White Wings”

Duet Alison McMorland i Geordie McIntyre prezentuje nam przepiękny album „White Wings”, trzeci w ich wspólnym dorobku, pierwszy dla większego wydawcy. Mam nadzieję, że Greentrax Records dobrze się temu duetowi przysłuży, bo na pewno warto taką muzykę promować.
Zaczyna się od wokalnego duetu z oszczędnym skrzypcowym podkładem. Mimo, że to współczesna kompozycja Geordiego, to brzmi jak stara, wioślarska pieśń z Orkadów. W chwilę później, gdy Alison cofa się o wiele lat, sięgając po tradycyjną pieśń o Skałach Giblartaru mamy już tylko kobiecy śpiew. Jednak między współczesną a ludową pieśnią nie słyszymy żadnego dysonansu.
Kolejne utwory również są bardzo surowe. Nic dziwnego, Orkady to miejsce dość surowe, trudno spodziewać się po tamtejszych pieśniach wesołego nastroju. Jednak surowe piękno tych wykonań urzeka tak bardzo, że chce się niektórych z tych pieśni słuchać na okrągło. Do najciekawszych zaliczam „White Wings”, „The Shoreheid Boat”, „The Shira Dam” czy „Our Ship Is Ready”.
Sporo piosenek z tego albumu traktuje o tematach okołomorskich. Ale czego spodziewać się po albumie nagranym przez wyspiarzy?
Płyta jest ładnie wydana, zawiera notki do utworów, co u nas jest wciąż rzadkością. Mam nadzieję, że kolejne albumy Alison i Geordiego będą wydawane przynajmniej tak ładnie, jak ten.

Rafał Chojnacki

Mikroklimat „W drodze do dnia”

Album „W drodze do dnia” to właściwie pierwsza płyta Mikroklimatu. Dwa wczesniejsze wydawnictwa ukazały się na kasetach, wydane były w nieco innym składzie. Dopiero ukazujący się w 1998 roku album potwierdził aspirację zespołu.
Piosenki z płyty „W drodze do dnia” zostały zaaranżowane nieco bardziej nowocześnie. Niezmiennie mikroklimatyczny jest za to głos Barbary Sobolewskiej. W muzyce pojawia się za to nieco rocka, a nawet elementy jazzujące. Nie zmieniono za to charakteru samych kompozycji, są w większości bardzo klimatyczne – cóż nazwa przecież zobowiązuje.
Najbardziej wpadające w ucho okazały się piosenki „Gdzie jesteś?”, „W drodze” i „Na stacji w Piasecznie”, któe możnaby uznać za najbardziej reprezentatywne dla tego wcielenia Mikroklimatu. Ten ostatni utwór zdradza nawet lekkie country-folkowe wpływy w sferze aranżacji. Świetnie słucha się też utworów „Są słowa” i „Wołanie do kogoś na świecie”, ale to już mniej przebojowe kompozycje. Reszta rownież trzyma dobry poziom, ale nie zapada aż tak bardzo w pamięć.
Zespół Mikroklimat, to legenda piosenki poetyckiej, którą na całym świecie wrzuca się do folkowego worka. U nas chyba tylko festiwale studenckie i turystyczne próbowały pożenić zespoły stricte folkowe z całą sceną okołofolkową. Waro chyba zacząć i u nas tak je kwalifikować.

Taclem

Skeleton Crew Pirate Band „Kings of the Sea”

Na fali popularności pirackiej tematyki, związanej z popularną serią filmów „Piraci z Karaibów”, powstają na całym świecie – choć zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych – zespoły grające muzykę piracką. Ta grupa to właśnie taka grupa.
Zawarte na „Kings of the Sea” pieśni to stylizacje na pieśni dawnych tawern. Czasem śpiewane a capella, innym zaś razem z użyciem instruemntów. Często jest tak, że Mallory ciągnie zaśpiew, a odpowiada mu chór średnio zgranych, lecz dośćtubalnych głosów. Trzeba przyznać, że ma to swój urok. Nie jest może za równo i za czysto, ale za to ciekawe.
Znanych utworów nie jest tu wiele, a jeśli jużsą to nieco pozmieniane – np. „Fishy Mermaid” to piracka wersja popularnej i u nas „Syrenki”. Trzeba przyznać, że czasem rubaszny głos Mallory`ego może nieco drażnić. Kojarzy się raczej ze starymi, hollywoodzkimi filmami, gdzie piesni morskie śpiewali zatrudnieni na tą okazję tenorzy. Po kilku utworach – a jest ich 21 – może to nużyć. A szkoda, bo sam pomysł płyty jest przedni.
Mallory & McCall czwórka muzyków Mallory`ego i Jannę McCall wspierają Patch Patterson i Dennis Gilmore. Swoją czwórkę określają, tak jak zatytułowana jest płyta, jako Skeleton Crew Pirate Band. Nawązują w ten sposób do wspomnainego już filmu i szkieletowej załogi, która tam wsytępuje.

Taclem

Brogues „Celtas”

EP-ka niemieckich folk-rockowców z The Brogues zaczyna się od żywiołowych skrzypiec w „Celtas Cortas”. Wysokoenergetyczny, mało znany motyw muzyczny, przenosi nas w niemal folk-metalowe rejony. Solówki rodem z albumów Iron Maiden, przemieszane z ostrymi skrzypcami – to utwór który nie pozostawi nikogo obojętnym.
Kolejne trzy utwory, to już bardziej znane standardy: „Spancill Hill”, „Mairi´s Wedding” i „Foggy Dew” w wykonaniu The Brogues zamieniają się kolejno w ciężkawe folk-rock owe kawałki. „Spancill Hill” to folky-reggae z elementami gotyku, „Mairi´s Wedding” (opatrzone nową muzyką), staje się kompozycją z pogranicza rockowej ballady, folku i nu metalu. Folk-rockowa „Foggy Dew” oczywiście też się zmienia. Trzeba przyznać, że muzycy włożyli sporo pracy w te melodie, w jednym momencie zmieniajac moje myślenie o EP-ce z coverami, na znacznie bardziej pozytywne myślenie o autorskim podejściu do klasyków.
Ostatni utwór „Lord of Gipsy”, to piosenka wybitnie hard rockowa, zagrana po prostu w bardziej folkowym odcieniu. Umieszczając ten krążek w odtwarzaczu nie spodziewałem się odkryć. A jednak się myliłem.

Taclem

Battlefield Band „The Road of Tears”

Szkocka grupa Battlefield Band jak zwykle staje na wysokości zadania. Mimo że na przestrzeni 30 lat istnienia zespołu skład czasem się zmieniał, to klasa, jaką ta grupa prezentuje jest wciąż wysoka.
Już otwierająca album ballada tytułowa daje nam do zrozumienia, że zespół jest w dobrej formie. Świetne kompozycje instrumentalne, tradycyjne melodia i zawsze coś ciekawego ze współczesnych piosenek – tak właśnie wyglądają płyty Battlefield Band.
„The Road of Tears” z jednej strony zbudowana jest według podobnego pomysłu, z drugiej zaś wszystko na niej jest wciąż świeże i doskonale brzmiące. Trudno więc mówić o dublowaniu koncepcji. Niespodzianką dla miłośników standardów może być doskonałe wykonanie ballady „Paddy`s Lamentation”, tu ukrytej pod tytułem „The Emigrant”.
Do świetnych utworów zaliczyłbym tu wszystkie kompozycje instrumentalne – czasem nieco archaiczne, ale łapiące za serce. Z piosenek, poza wymienionymi, warto zwrócić uwagę na ballady „Plane Wreck At Los Gatos” i „Five Bridges To Cross”.

Rafał Chojnacki

Altan „Local Ground”

Altan to dziś jedna z najsolidniejszych grup na scenie irlandzkiej muzyki folkowej. Już kilka lat temu utwierdzili swoją pozycję jednej z najlepszych grup opierających się na tradycyjnym brzmieniu. Jednak Altan to nie muzeum irlandzkiego folku, to kapela która stale się rozwija.
Słuchając niektórych utworów Altanu, również z „Local Ground”, trudno mi nie odnieść wrażenia, że pobrzmiewa w nich coś ze starego Clanndu. Taka magiczna nuta, którą ten zespół kiedyś miał i zagubił. W piosenkach Altanu ona wciąż trwa.
Na „Local Ground” nie ma słabych utworów, nie ma też melodii bardzo znanych. Wyjątek stanowi chyba tylko „As I Roved Out”, ale wersja Altanu daleko odbiega od wcześniejszych pomysłów wykonawczych.

Rafał Chojnacki

Shantymen

Początkowo grupa nazywała się Siedemdziesiątka – od numeru drużyny harcerskiej, z ktorej rekrutowali się wykonawcy. Od początku grupa związana była z osobą Tomasza Misztala.
Od samego początku zespół prezentował się jako reprezentancie wesołego, niemal kabaretowego nurtu w piosence żeglarskiej. Takie piosenki, jak „Walczyk na zawietrznej” pozostały do dziś w niejednym śpiewniku.

Segars

Zespół powstał w październiku 1995 r. i działa w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 w Bytomiu. W repertuarze znajdują się szanty, piosenki żeglarskie i turystyczne znanych autorów i wykonawców oraz piosenki do własnych tekstów i muzyki. Utwory te są śpiewane a cappella lub z minimalnym wykorzystaniem instrumentów po polsku lub po angielsku.
Do niewątpliwych sukcesów należą: I nagroda na Przeglądzie Piosenki Żeglarskiej TRATWA `95 w Katowicach, nagroda za najlepszą piosenkę o Wiśle na SZANTACH W STODOLE (Warszawa), nagroda za najlepszy debiut – SHANTIES `96 (Kraków), Nagroda Publiczności na Festiwalu Piosenki Żeglarskiej BEZAN `96 w Tarnowie. Grupa występowała także w kilku regionalnych i ogólnopolskich programach radiowych i telewizyjnych.
Na przełomie 96/97 zarejestrowano własny materiał muzyczny na kasecie „W starym porcie”. Po nim pojawiła się płyta i kaseta „Ten jeden rejs” oraz wspólny materiał nagrany z szantymenami z Holandii.

Sailor

Zespół Sailor powstał w Poznaniu w 1996 r. Trzon grupy stanowili członkowie poznańskiego zespołu Sailortown. Wielkopolscy szantymeni zadebiutowali w kwietniu 1996 r. na festiwalu Złota Szekla w Koninie, gdzie w konkursie debiutów zajęli II miejsce. Następnie, przez kilka lat, występowali z powodzeniem na lokalnych imprezach żeglarskich, wykonując tam, niekomercyjną wprawdzie, za to surową i piękną, szantę klasyczną lub, repertuarowo nieco lżejszą, pieśń kubryku.
W 1999 r. zespół pojawił się na Kubryku w Łodzi. Tam żeglarze z Poznania zdobyli I miejsce w konkursie debiutów i zostali nominowani do wzięcia udziału w krakowskim festiwalu Shanties 2000, po uprzednim przejściu „szkoły” na warsztatach szantowych. W sierpniu 1999 r. Sailor zajął III miejsce na festiwalu Słok w Bełchatowie, a w sierpniu 2000 r. – I miejsce na polsko-niemieckim Festiwalu Piosenki Żeglarskiej Keja w miejscowości Długie, nad jeziorem Lipie, a także zdobył nagrodę na festiwalu Słona Woda w Mrzeżynie. Jednak najwyżej cenionym przez członków grupy trofeum jest Nagroda im. Stana Hugill`a, zdobyta na Shanties 2000 w Krakowie.
Jak dotąd Sailor nagrał jedną autorską płytę CD, utrzymaną , jak sugeruje tytuł, w klimacie „Z morza portu i tawerny”.
Skład zespołu:
Agnieszka Gładyszak skrzypce
Bartek Liczbański śpiew, banjo, mandolina
Jerzy Richter śpiew, anglo-koncertina, drumla, harmonijka
Darek Sarnowski śpiew, bęben bojowy, kości
Leszek Walkowiak śpiew, git. akustyczna

Page 3 of 4

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén