Na fali popularności pirackiej tematyki, związanej z popularną serią filmów „Piraci z Karaibów”, powstają na całym świecie – choć zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych – zespoły grające muzykę piracką. Ta grupa to właśnie taka grupa.
Zawarte na „Kings of the Sea” pieśni to stylizacje na pieśni dawnych tawern. Czasem śpiewane a capella, innym zaś razem z użyciem instruemntów. Często jest tak, że Mallory ciągnie zaśpiew, a odpowiada mu chór średnio zgranych, lecz dośćtubalnych głosów. Trzeba przyznać, że ma to swój urok. Nie jest może za równo i za czysto, ale za to ciekawe.
Znanych utworów nie jest tu wiele, a jeśli jużsą to nieco pozmieniane – np. „Fishy Mermaid” to piracka wersja popularnej i u nas „Syrenki”. Trzeba przyznać, że czasem rubaszny głos Mallory`ego może nieco drażnić. Kojarzy się raczej ze starymi, hollywoodzkimi filmami, gdzie piesni morskie śpiewali zatrudnieni na tą okazję tenorzy. Po kilku utworach – a jest ich 21 – może to nużyć. A szkoda, bo sam pomysł płyty jest przedni.
Mallory & McCall czwórka muzyków Mallory`ego i Jannę McCall wspierają Patch Patterson i Dennis Gilmore. Swoją czwórkę określają, tak jak zatytułowana jest płyta, jako Skeleton Crew Pirate Band. Nawązują w ten sposób do wspomnainego już filmu i szkieletowej załogi, która tam wsytępuje.

Taclem