Zestawów z celtyckimi kolędami słyszałem już wiele, ale przyznam już na wstępie, że ten zaintrygował mnie już od pierwszych dźwięków. Grupę The Crossing znam jako dobry zespół grający irlandzkie dźwięki. Tymczasem na płycie z kolędami wita mnie brzmienie didgeridoo. Wkrótce dołącza do niego irlandzki whistle, ale wrażenie jest niesamowicie klimatyczne. To, do czego niektórzy potrzebują instrumentów klawiszowych grupa The Crossing załatwiła za pomocą słynnego australijskiego kija.
Dalsze dźwięki w kolejnych piosenkach są już zdecydowanie bardziej celtyckie.
Trudno tu zbyt wiele pisać o repertuarze, bo przecież w sumie są to kolędy i podobnie jak nasze, mają w większości pochodzenie ludowe. Obok bożonarodzeniowych pieśni z Irlandii, Kornwalii i Szkocji znalazło się miejsce na melodię będącą norweską wariacją na temat szwedzkiej melodii, oraz na utwór pochodzący z Afryki. W wykonaniu The Crossing wszystkie one brzmią bardzo spójnie i trzeba przyznać, że to duży atut, że zespół radzi sobie tak dobrze z tak zróżnicowanym muzycznie repertuarem.
Warto wspomnieć o rewelacyjnym utworze „That Night In Bethlehem”, który jest tłumaczeniem starej, gaelickiej pieśni. Jest on przede wszystkim pięknie zaśpiewany, ale w drugiej części mamy na dodatek świetny instrumentalny fragment zatytułowany „Cold Barn”. Napisal go Mike Baznik, jeden z muzyków The Crossing.
Nie twierdzę, że to najlepsza płyta z kolędowym repertuarem zagranym na celtycką modłę, grupa trzyma tu na tyle wysoki poziom, że z czystym sumieniem mogę tą płytę polecić i to nie tylko na okres świąteczny.

Taclem