Rewelacyjny krążek doskonale wpisujący się w tradycje brytyjskiego folkowego grania. Bez obaw mogę napisać, że dzięki takim ludziom jak Baber i jego goście (m.in. Steve Tilston, którego płytę niedawno omawiałem) tradycyjna i współczesna muzyka folkowa ma się w Angli całkiem nieźle. Nic dziwnego, że Damien jest pięciokrotnym laureatem Young Tradition Award.
Damien odebrał bardzo dobrą szkołę, bo jego mentorem był sam Peter Bellamy. Duch Bellamy`ego (i Ewana McColl`a) unosi się z resztą nad całą tą płytą.
Repertuar, jaki się tu znalazł pochodzi zarówno z zamierzchłych czasów, jak i z zeszytów dzisiejszych folksingerów. Damien Baber wybrał na płytę bardzo mało znane utwory, może z wyjątkiem „Kilroy Was Here”, który przed laty został napisany i był wykonywany przez Ewana McColla.
Album brzmieniowo jest bardzo surowy, podobnie jak instrumentarium: gitara, koncertina i w jednym utworze flet. Uzupełniają to typowe dla brytyjskiej muzyki harmonie wokalne.
Płyta godna polecenia, zwłaszcza jeśli chce się odpocząć nieco od jazgotu dzisiejszej muzyki.

Rafał Chojnacki