Jak się okazuje we Francji śpiewa się nie tylko szanty bretońskie i francuskie – Les Zembruns d`Comptoirs znają również angielskie tradycyjne pieśni morskie. Dominuje oczywiście repertuar z kontynentu, ale dobrze świadczy o grupie, że nie są zaślepieni tylko własną tradycja.
Ciekawostką jest fakt, że pojawiają się tu też francuskojęzyczne wersje angielskich zaśpiewów, taka np. „Le Port de Tacoma” to pieśń wykorzystująca melodię „Banks of Sacramento” a „La Route de San Fransisco” to popularna „Rio Grande”. Z kolei „Encore un Coup Tiens Bon” znane jest w Polsce jako „Halabaluby ley” z tekstem Marka Szurawskiego.
Les Zembruns d`Comptoirs to przede wszystkim zespół wokalny, choć w większości utworów pojawia się akordeon (czasem dwa), sporadycznie pojawiają się jeszcze inne instrumenty. Cały album zarejestrowano na żywo, co daje pewne wyobrażenie o możliwościach wokalnych grupy.
Nie zabrakło tu kilku standardów („L`Harmonica”, „The Drunken Sailor”), jednak większość repertuaru jest u nas właściwie nieznana, co sprawia, że płyty słucha się z tym większą ciekawością. Wyróżniają się tu bardzo melodyjne piosenki, jak „Course au Chili”, „Le Vieux Bosco” i tytułowy utwór z tego albumu – „Le Sel de la Mer”. Również „Le Petit Bois” to ciekawostka, bo szantowy zaśpiew jest tam prowadzony przez kobietę. Jako żywo przed oczyma staje rozśpiewana tawerna i piękna barmanka zaczynająca pieśń podejmowaną przez podchmielonych marynarzy. Ta sama wokalistka pojawia się też w „Sus la Mé”.
Kolejna płyta z pieśniami morskimi, która tchnie autentyzmem, a nie studyjną produkcją. Co prawda na scenie folkowej miejsca jest sporo dla różnych zespołów, ale warto docenić surowy autentyzm.

Taclem