Tradycyjna muzyka szkocka ma się dobrze, skoro nawet w dość surowej formie zdobywa popularność i uznanie. Płyta Freelanda Barbour`a to zestaw kompozycji (niektóre to instrumentalne wersje piosenek) ze szkockich gór i wysp. Wykonano je tu bez nowoczesnych aranżacji, jedynie pobrzmiewający czasem fortepian przypomina nam o tym że płytę nagrano w współcześnie. Obok tradycyjnych utworów znalazło się też kilka autorskich kompozycji.
Najważniejszą chyba informacją dla tych którzy nie znają tego artysty jest fakt, że Freeland Barbour to akordeonista. Jego solowa płyta jest więc zdominowana przez dźwięki różnych „syntezatorów marszczonych”. Jeśli zastanawiacie się, co ciekawego może ze sobą nieść solowa płyta akordeonisty, to podpowiem tylko, że Freeland Barbour od 1975 roku grał w formacji Silly Wizard.
Nie ukrywam, że ludzie, który nie przepadają za akordeonowym graniem mogą poczuć się tą płytą znużeni, jednak z drugiej strony jest to doskonały zbiór tradycyjnych melodii nadających się choćby do nauki tańca.
Taclem

Dodaj komentarz