Czeska grupa Dún an Doras nie jest bynajmniej debiutantem, niektórzy uważają, że to najlepszy zespół grający muzykę celtycką za naszą południową granicą. Jednak „Sweet & Sour” jest ich debiutem na szerokich wodach folkowej fonografii, pierwszą płytą w większej wytwórni. Płyta jest bardzo dobra – a jak na grupę nie składającą się z irlandzkich autochtonów, to rewelacyjna.
Już przy ich drugiej demówce z 2002 roku zdradzali ciągoty do grania w stylistyce „coel nua” i podobieństwa do takich zespołów jak Lunasa, czy Solas. Teraz dorzuciłbym jeszcze irlandzki Dervish. Wokalistka śpiewająca z Dún an Doras – Kateřina García – ma co prawda inną barwę głosu, niż Cathy Jordan, jednak ma również niesamowite możliwości i jej głosu słucha się po prostu świetnie. Udowadnia to z resztą w zaśpiewanym a capella utworze „Both Sides the Tweed” z tekstem Roberta Burnsa i muzyką Dicka Gaughana.
Polskiego słuchacza od razu przykuje do płyty tytul jednego z instrumentalnych utworów – „Road to Wroclaw”. No cóż, zespół zdążył się u nas najwidoczniej zadomowić, skoro wiedzą jak wyboista jest droga do Wrocławia – w ich mniemaniu równie skoczna jak jig. W tej samej wiązance utworów mamy jednak większą niespodziankę – „Karlov Gankino”. Po kapeli znanej jako grupa grająca muzykę irlandzką nie spodziewałem się wschodnio-europejskiej melodii. Na dodatek kawałek ten zagrano z lekkością właściwą właśnie irlandzkim kapelom. Rewelacja!
Muzycy Dún an Doras dają się również poznać jako autorzy nowych melodii pisanych na modłę tradycyjnych irlandzkich tańców. W momencie kiedy dodamy do tego ciekawe i dynamiczne aranżacje otrzymujemy wysokiej jakości folkową produkcję. Ta płyta udowadnia, że muzykom nie powinno się patrzeć w paszporty.
Jak przystało na tak dobrą płytę, „Sweet & Sour” to album przy którym można potańczyć sobie po celtycku, a można też posłuchać. Właściwie do tego drugiego nadaje się jeszcze bardziej niż do pierwszego. Polecam wszystkim, których serca wrażliwe są na dobrą folkową muzykę.
Taclem

Dodaj komentarz