Celtycka harfa, cymbały i irlandzkie flety – to podstawowe instrumentarium użyte na tej płycie. Przy takim zestawie narzędzi wykonawczych możemy być pewni, że będzie raczej spokojnie. I tak rzeczywiście jest – płyta urzeka ładnymi melodiami, zwłaszcza, że czasem pojawiają się też partie grane na lirze korbowej, skrzypcach, cytrze i citternie.
Przyznam szczerze, ze ta muzyka ożywa dopiero kiedy słucha się jej na dobrym sprzęcie. Początkowo słuchając jej na słuchawkach nie doceniłem w pełni jej uroku. Dopiero dobry zestaw nagłaśniający wydobył wszelkie smaczki.
Warto jeszcze na chwilkę zatrzymać się przy wokalu, jest to jeden z bardziej charakterystycznych elementów w każdej grupie muzycznej. Anwyn jest śpiewaczką obdarzoną pięknym głosem – bardzo łatwo można znaleźć wiele porównań z najlepszymi brytyjskimi wokalistkami folkowymi.
Tradycyjne brzmienie duetu Anwyn & George pozwala na oderwanie się od codzienności. Jeśli lubicie tak grane melodie, to płyta ta potrafi zaczarować. To muzyka lasu… ciekawe czy tylko mi kojarzy się ona z elfami?

Rafał Chojnacki