O tym, że nikt nie ma takiego pomysłu na polską muzykę góralską jak Joszko Broda, nie trzeba nikogo przekonywać. Jego wcześniejsze produkcje pokazały, że to nie tylko szalenie zdolny instrumentalista, ale również prawdziwy muzyczny szaleniec, który wie, w których dźwiękach kryje się prawdziwa sztuka.

Album, zatytułowany „Debora”, to romans z jazzem. Oczywiście takie pomysły już były, jazz od dawna inspiruje się innymi gatunkami, przekraczając własne granice. Tyle tylko że na większości płyt, na których jazzmani biorą się za folk, wygrywa jazz. Tu w najlepszym razie jest remis. Chociaż znalazłoby się sporo miejsc, w których w na pierwszym miejscu pozostaje wciąż etniczne góralskie brzmienie. Mimo że jazzmani popisują się budzącymi szacunek solówkami, to właśnie bez fujarek Joszki ta muzyka byłaby kompletnie bez sensu.

Ciekawie prezentują się wokale – Joszko jest autentyczny i nie da się ukryć, że jego wokal jest po prostu stworzony do takich piosnek jak „Powiydz Mi Ma Miła”. Ale gdy w „Szumi dolina” spotyka się z czystym głosem Grażyny Auguścik, okazuje się, że wokalny duet z dwóch światów, to wszystko co trzeba, żeby wykroczyć daleko poza sztywne ramki muzycznych gatunków. „Szumi dolina” to utwór, którego nie da się łatwo zapomnieć. Zwłaszcza wsłuchując się w partie skrzypiec i finalną wokalizę rodem z Dead Can Dance. Dwa kolejne spotkania – „Od Morawy desz idzie” i „Husar” również są ciekawe, ponieważ głos Auguścik dodaje niesamowicie wiele przestrzeni tym kompozycjom.

Nie ma tu utworów słabych, zarówno ze względu na świetny wybór tematów, jak i na ich opracowanie. Na „Deborze” pojawia się plejada ciekawych muzyków, w większości współpracujących już wcześniej z Joszko Brodą w jego projekcie Open. Wśród nich znajduje się oczywiście Marcin Pospieszalski, czarujący na basie, ale warty uwagi jest również wtórujący mu z niesamowitym feelingiem Frank Parker z USA. Elektryczna gitara, która momentami frazuje w bardzo charakterystyczny sposób, kojarzyć się może tylko z VooVoo. I oczywiście gra na niej Wojciech Waglewski. Gości jest o wiele więcej, zarówno jazzmanów, jak i górali.

W materiałach poświęconych tej płycie Joszko mówi, że nagrał ją dla swojej żony, wszak to jej imię stanowi tytuł albumu. To prezent który nie tylko każdy chciałby dostać, ale również każdy chciałby mieć możliwość podarowania komuś czegoś tak pięknego.

Rafał Chojnacki

Utwór: 1. Debora 2. Powiydz mi ma miła 3. Szumi dolina 4. Swoboda 5. Dobru noc 6. Od Morawy desz idzie 7. Zaganianie 8. Hej 9. Ciymno nocka 10. Doliny 11. Mahala 12. Okolo Morawi 13. Husar

Wyd. Polskie Radio 2013