Tverd to transkrypcja rosyjskiej nazwy grupy, która nazywa się a właściwie Tвердь. To folk-metlowa grupa z miasta, które po polsku nazywa się Twer (czyli własnie Tвердь) i jest starym średniowiecznym portem na Wołdze. W składzie tej grupy znajdziemy dwóch członków kultowej rosyjskiej grupy Pagan Reign, będącej klasycznym przedstawicielem nurtu pagan metal w tym kraju. Można nawet powiedzieć, że jest to zespół, który powstał w wyniku niesnasek w macierzystej formacji Dimitrija Kuzniecova i Demostena.
W brzmieniach zespołu Tverd usłyszymy tradycyjne instrumenty nawiązujące do muzyki dawnej i ludowej. Wiele melodii czerpie pełnymi garściami z tradycji, nie jest to więc bynajmniej zwykły metal zagrany z wykorzystaniem folkowego instrumentarium. Są też kobiece zaśpiewy, z jednaj strony kojarzące się ze wczesnymi nagraniami fińskiej grupy Nightwish, z drugiej zaś nawiązujące do pięknych rosyjskich wokaliz w śpiewach ludowych. Męskie wokale są zróżnicowane: mamy wokal folkowy i metalowy. Ten drugi nie przekracza jednak zazwyczaj thrash metalowych standardów.
Od strony metalowej jest nawet bardziej niż przyzwoicie. Dominuje ostro zagrany heavy metal, momentami przechodzący w thrash. Muzycy wiedzą jednak kiedy ustąpić miejsca akustycznym instrumentom i nie zagłuszają ich, nawet podczas galopad perkusji i gitar grających unisono z którymś z ludowych instrumentów, brzmienie jest selektywne.
Zespołowi przydałoby się nieco więcej przestrzeni w brzmieniu, ale to już wyłącznie sprawa produkcji. Nawet bez tego otrzymaliśmy folk-metal na bardzo przyzwoitym poziomie.
Miłośnikom folku bez mocnych gitar można tu zadedykować lekki i zwiewny utwór „Под Солнца Волшебными стрелами”. Warto też pamiętać o tym, by wyłączyć płytę przed końcem ostatniego utworu. Zaczyna się wówczas bowiem elektroniczny łomot z wpasowanym w to brzmieniem fletu. Jeśli miał to być dowcip, to wyjątkowo kiepski. Psuje bardzo dobry odbiór interesującego albumu.

Rafał Chojnacki