Estoński zespół Pantokraator ma szansę spodobać się przede wszystkim miłośnikom współczesnych brzmień w progresywnym rocku. Ich album „Tomidesööjad” to właśnie przykład takiego grania, dodatkowo podbarwionego folkiem. Już w otwierającym płytę utworze „Metsavaht” słychać, że estoński muzykom podoba się folk-metalowe brzmienie In Extremo. Dalej inspiracje są już bardzo różne, czasem sięgające aż do lat 70-tych, gdzie elektroniczne brzmienia klawiszy mieszały się z rockowym graniem. Wciąż jednak nie pozwala nam się zapomnieć, że źródła piosenek pisanych przez członków zespołu tkwią głęboko w muzyce etnicznej.
Głownymi twórcami repertuaru są Erik Sakkov i Lauri Saatpalu. Pierwszy z nich tworzy również ciekawe brzmienia na klawiszach, flecie i gitarze, podczas gdy drugi jest wokalistą. Niekiedy udzielają się kompozytorsko również inni muzycy zespołu. Nad całą kompozycją aranżacyjną czuwał jednak Erik.
Album „Tomidesööjad” nie jest płytą łatwą, pokazuje jednak, że mało u nas znana estońska scena ma do zaproponowania coś więcej, niż tylko zespoły grające tradycyjnie i biesiadno-rockowy Oort. Pankoraator to kolejna kapela, której będę kibicował i której poczynaniom mam zamiar przyglądać się bliżej.

Rafał Chojnacki