Poezja Williama Butlera Yeatsa, piosenki The Beatles, gotycko-celtyckie granie i absynt – co mogą mieć ze sobą wspólnego te elementy? Album „La Fee Verte”, zarejestrowany przez zespół Dreamchild dowodzi, że całkiem sporo.
Dreamchild, to właściwie duet, który tworzą Frank Gerace i Cheryl Wanner. Od kilku lat z powodzeniem występują zarówno na imprezach gotckich, folkowych, jak i tych spod znaku dark wave. Ich muzyka, oniryczna i niekiedy budząca nieomal grozę (posłuchajcie krótkiego utworu „Capacocha”), potrafi przyciągnąć zarówno klimatem, który może spodobać się miłośnikom Dead Can Dance i celtycko-mrocznych śpiewów („Leanan-Sidhe”), jak awangardowym luzem, który cechuje niemal każdą kompozcję.
La Fee Verte, Zielona Wróżka, czy też po prostu absynt, to jeden z tych magicznych trunków, które otwierały artystom wrota do percepcji całkiem innych światów. Nie wiem czy Frank i Cheryl korzystali z takich właściwości absyntu (opartego w dużej mierze na piołunie, destrukcyjnie wpływającym na układ nerwowy), ale wyszła im płyta niesamowita. Jednocześnie spokojna i pełna pomysłów. Zaskakująca.

Rafał Chojnacki