Deep Green Light, to włoska ekipa, która podąża śladami wydeptanymi przez laty przez takie zespoły, jak Folkabbestia czy Modena City Ramblers. Łączą w swojej muzyce celtyckie pieśni z typową dla mieszkańców słonecznej Italii pasją.
Płytka „L’uomo del Caffè” to debiut fonograficzny tej sympatycznej grupy, która może się poszczycić ledwie trzyletnim doświadczeniem (gdy nagrywali te dźwięki, istnieli od dwóch lat, album jest bowiem z ubiegłego roku). Nic więc dziwnego, że w repertuarze póki co dominuje klimat irlandzkiego pubu i evergreeny w postaci „The Irish Rover” czy „Foggy Dew” zagrane na modłę The Pogues. Jednak w utworach o bardziej śródziemnomorskim charakterze, czuć spory potencjał włoskiej grupy i myślę, że byłby to słuszny wybór, gdyby na właśnie takie piosenki postawili w przyszłości. Nie znaczy to, że muszą rezygnować z irlandczyzny, ale może niekoniecznie powinni grać tak znane, wielokrotnie przerabiane, utwory.
Na chwilę obecną Deep Green Light to świetna kapela do zabawy w pubie. Ale potencjał mają o wiele większy.

Rafał Chojnacki