Pod enigmatyczną nazwą O`Death kryje się szalona ekipa z Nowego Jorku, która łączy w swojej muzyce folkową melodykę z punkową motoryką. Mimo że wiele tu akustycznych brzmień, to ich muzyce nie brakuje energii i ognia.
Począwszy od otwierającego płytę „Lowtide”, przez pijany walc w „Mountain Shifts” i niepokojący „Home”, po kończący płytę „Lean-To” mamy do czynienia z brzmieniami, które sami muzycy określają jako „americana-gypsy-punk”. Nie ma tu jednak ludowych cygańskich melodii, jest za to poetyka, która kojarzyć może się właśnie z dzikim i wolnym światem szalonego taboru. Jeżeli czytając te słowa macie cały czas w głowie muzykę grupy Gogol Bordello, to trop jest dobry. Zespoły te oczywiście bardzo się różnią. Ale szczerze mówiąc gdybym miał wybrać ciekawszą propozycję muzyczną, to prawdopodobnie wygrałaby mniej znana grupa. O`Death są p prostu bardzo oryginalni, a Gogole już nieco się ograli.
Charakterystyczną cechą zespołu o tak niewesołej nazwie jest fakt, że wiele utworów granych jest raczej w minorowych tonacjach. Cóż, wyraźnie funeralny klimat chyba grupie O`Death odpowiada. Dla mnie też okazuje się w ich wydaniu interesujący.

Rafał Chojnacki

Kup w Amazon.com
Broken Hymns, Limbs and Skin”